Sample text

"Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"

"
Książka stanowi cudowny przedmiot, dzięki któremu świat poczęty w umyśle pisarza przenika do umysłu czytelnika...Każda książka żyje tyle razy, ile razy została przeczytana."

"Książka - to mistrz, co darmo nauki udziela, kto ją lubi - doradcę ma i przyjaciela, który z nim smutki dzieli, pomaga radości, chwilę nudów odpędza, osładza cierpkości."

"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."

poniedziałek, 27 lutego 2012

"Serce w chmurach" - Jennifer E. Smith

Tytuł: "Serce w chmurach"
Autor: Jennifer E. Smith
Powieść bez kontynuacji
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 222
Cena: 31.90 zł







Statystyczne prawdopodobieństwo miłości od pierwszego wejrzenia

Co myślisz o miłości od pierwszego wejrzenia? Istnieje czy nie? Kompletna bzdura, wymysł jakiegoś szaleńca? A może coś najpiękniejszego, co może się przydarzyć?

Akcja Serca w chmurach rozgrywa się w ciągu dwudziestu czterech godzin, wydaję mi się, że to rzadko spotykany zabieg. Cóż może wydarzyć się w tak krótkim czasie? Wszystko!
Hadley spóźniła się na samolot o zaledwie cztery minuty. Któż zwracałby uwagę na tak krótki czas? Przecież to zaledwie dwieście czterdzieści sekund, tyle co nic. A jednak dziewczyna przez właśnie tak niewielkie spóźnienie nie leci swoim samolotem i jest zmuszona czekać na następny, co grozi spóźnieniem na ślub ojca. Nic dziwnego, że Hadley nie jest w dobrym humorze. Gdy zła siedzi w poczekalni, spotyka chłopaka, Olivera, który proponuje jej pomoc przy bagażu. I tak zaczyna się ich historia, pełna przypadków i łutów szczęścia. Historia nie miałaby miejsca, gdyby nie cztery minuty. Tak krótki czas potrafi zmienić życie człowieka, zrozumiałam to po lekturze Serca w chmurach.

Jeśli powiem Wam, że w tej książce był piękny wątek miłosny i chłopak, który sprawiał, że serce biło mi szybciej, to czy zachęcę Was do lektury? Wątpię. Przecież teraz na rynku pełno jest takich historii miłosnych z niesamowitymi przystojniakami, dlaczego ta ma być wyjątkowa? Bo Oliver to nie wampir, potrafiący rzucać urok, to nie umięśniony wilkołak, ani nie rycerz, który walczy dla dobra całego świata. To zwykły chłopak, żyjący w zwykłej społeczności, robiący zwykłe rzeczy, ale w głębi siebie niezwykły. I właśnie jego zwyczajność podobała mi się niezmiernie i mimo niej zawrócił mi w głowie.

Wiedziałaś, że ludzie, którzy spotykają się przynajmniej trzy razy w ciągu dwudziestu czterech godzin, mają o dziewięćdziesiąt osiem procent większe szanse na ponowne spotkanie?”*

Powieść Jennifer E. Smith pokazuje, że przypadki wpływają i kształtują nasze życie, że wszystko zawsze może potoczyć się inaczej, niż się spodziewaliśmy, niż powinno. A los potrafi płatać wielkie figle, kto wie, czy specjalnie, czy nie, no bo kto go zrozumie? Miłość może czekać tuż za rogiem, nigdy nie wiadomo, czy to właśnie teraz, wychodząc z domu, nie natkniesz się na tego jedynego/jedyną. Co czeka Cię za cztery minuty? Nie da się tego przewidzieć.

Ta książka należy do takich, do których się często wraca i czyta się je na nowo z taką samą radością. Całą sobą polecam tę przepiękną powieść! Zanurzenie się w niej, to olbrzymia przyjemność, nie pozbawiajcie się jej. Przez Serce w chmurach się frunie, od początku do końca unosimy się w lekkim powietrzu, które stworzyła Jennifer E. Smith.

Ocena: 10/10

Za możliwość przeżycia przygody w chmurach dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las. 

 

Trailer:


Autorka:
Jennifer E. Smith dorastała w okolicach Chicago, ukończyła studia creative writing na uniwersytecie St. Andrews w Szkocji, obecnie pracuje jako redaktor w Nowym Jorku i pisze kolejną książkę. Serce w chmurach jest jej trzecią powieścią i jak dotychczas największym sukcesem. Prawa do jej wydania kupiło już ponad dwadzieścia krajów. **

*cytat z książki
**informacje ze strony Bukowego Lasu




_______________________________________________________________________________________________
Przypominam Wam o konkursie, który trwa do 2 marca, do wygrania Intruz:



sobota, 25 lutego 2012

"Numery. Przyszłość" - Rachel Ward

Tytuł: "Numery. Przyszłość"
Autor: Rachel Ward
Seria: Numery #3
Wydawnictwo:Wilga
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 277
Cena: 29.90 zł







Chaos – początek nowej przyszłości.

Istnieją osoby widzące Numery – cyfry w oczach ludzi, które oznaczają datę ich śmierci. Wcześniej to Jem była obdarzona tym darem czy przekleństwem, Adam, jej syn też go odziedziczył. Sara również ma pewne zdolności, widzi przyszłość w swoich snach i pod wpływem natchnienia potrafi ją narysować, mała, dwuletnia Mia także nie należy do zwykłych istot, już raz zmieniła swój numer, czy jest zdolna ukraść każdemu jego czas?

Akcja powieści dzieje się dwa lata po wydarzeniach opisanych w drugiej części – w roku 2029. Dni Chaosu przeminęły, dzięki interwencji Adama wielu ludzi ocalało, ale nie miasta, wszystko jest w rozsypce, ci, którzy przeżyli egzystują w obozach, w lasach, osadach. Nic już nie jest takie samo. Adam, Sara i Mia przez ostatnie dwa lata wędrowali, nigdzie nie zagrzewając długo miejsca, wciąż się ukrywali. Gdy wreszcie odnaleźli przyjaciół i miejsce, które mogło stać się ich domem, świat się o nich upomniał, ludzie żądni władzy zapragnęli wykorzystać zdolności Adama. Czy chłopak ulegnie presji? A może chęć ocalenia bliskich okaże się zbyt silna, by myśleć o skutkach swoich wymuszonych działań? Czy Sara, Mia i Adam znajdą dla siebie miejsce w świecie?

Nie spodziewałam się, że na kartach tej powieści znajdę tyle brutalności, okrucieństwa, a ona wręcz nimi ocieka. Autorka pokazuje ludzi, jakimi naprawdę są i do czego są zdolni, by ocalić swoje istnieje. A co, jeśli ktoś zapragnie nieśmiertelności i sięgnie po nią bez względu na cenę? Cóż wówczas? Równowaga zostanie zachwiana, a niektórzy przypłacą to życiem.

W trzeciej części Numerów akcja pędzi z nieubłaganą szybkością, wszystko zmierza ku końcowi, tylko czy dobremu? Powieść czytałam z zapartym tchem i z oczami na wierzchu, niesamowicie rozciekawiona, do czego doprowadzi ten oszałamiający ciąg zdarzeń. Ta seria z każdą kolejną częścią stawała się coraz lepsza, ani razu się nie zawiodłam, a zakończenie mnie usatysfakcjonowało. Polecam każdemu molowi książkowemu szukającemu wartościowej i interesującej lektury.

Ocena: 9/10

Za możliwość wejrzenia w przyszłość dziękuję Wydawnictwu Wilga.


Seria Numery:
1. Numery. Czas uciekać (RECENZJA)
2. Numery. Chaos (RECENZJA)
3. Numery. Przyszłość

Rachel Ward i początki jej literackiej kariery
Rachel Ward zadebiutowała w roli pisarki w 2005r. Wtedy to uhonorowano ją lokalną nagrodą dla pisarzy na Festiwalu Frome w Anglii za krótkie opowiadanie. Owe opowiadanie stało się potem pierwszym rozdziałem powieści Numery, którą nominowano do Waterstones Children's Book Prize oraz Southern Schools Book Award. To ostatnie wyróżnienie przyznali jej uczniowie ze szkól w Wielkiej Brytanii, nominujący do tej nagrody najlepsze ich zdaniem książki. *
*informacje z lubimyczytac

środa, 22 lutego 2012

"Zamieniona" - Amanda Hocking

Tytuł: "Zamieniona"
Autor: Amanda Hocking
Seria: Trylogia Trylle #1
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 302
Cena: 34,80 zł







Kim byłam wczoraj? Kim jestem dzisiaj?

Do sięgnięcia po „Zamienioną” przekonały mnie dwie rzeczy. Dobrze zrobiony trailer, który zapowiadał naprawdę ciekawą lekturę i śliczna okładka. Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Amber postanowiło zostawić oryginalną, gdyż ma ona niepowtarzalny urok. Okładki do kontynuacji są jeszcze piękniejsze, samą przyjemnością będzie mieć tę trylogię na półce. Ale sama oprawa graficzna nie wystarczy, by uczynić lekturę przyjemną...

Siedemnastoletnia Wendy ciągle zmienia szkoły, z każdej prędzej czy później zostaje wywalona. Nie potrafi się dostosować i znaleźć przyjaciół. Może to dlatego, że jedenaście lat temu jej własna matka nazwała ją potworem, stwierdziła, że dziewczyna nie jest jej córką, a potem próbowała ją zabić? Takie wydarzenie na pewno potrafiłoby położyć cień na życiu każdego. Na szczęście Wendy nie jest kompletnie sama, ma brata, Matta, który zrobi dla niej wszystko i ciocię Maggie, opiekującą się bohaterką najlepiej jak potrafi. Jednak Wendy nie jest do końca normalną osobą, ma pewien dar, wpływa na umysły innych, przez co potrafi zmusić ich do wykonania tego, czego ona chce, dziewczyna niechętnie go używa, ale są sytuacje, w których nie potrafi się pohamować. Poza tym mogłoby się wydawać, że to zwykła osoba mająca po prostu problem z aklimatyzacją, sama dziewczyna tak o sobie myśli. Aż pewnego dnia, ni stąd ni zowąd zjawia się pewien przystojny chłopak, który mówi bohaterce o innym świecie, świecie, w którym znajdzie należne jej miejsce. Przestanie być kimś nierozumianym przez innych, bez przyjaciół, odnajdzie istoty podobne sobie. Ale czy warto zostawić brata i ciocię, wiedząc, że będą cierpieć, by samej odnaleźć szczęście?

Muszę przyznać, że pomysł Amandy Hocking jest niezwykle oryginalny. Trylle? Tego jeszcze nie było, nie w takim wydaniu. Te istoty mogłyby być zachwycające, ale moim zdaniem autorka nie do końca je dopracowała, dla mnie poświęciła za mało czasu opisom ich wyglądu, zwyczajów, miejsca zamieszkania. Liczę, że w następnej części rozwinie ich charakterystykę.
Za to było w utworze Amandy Hocking za dużo opowieści o miłości głównej bohaterki, a skoro ja to mówię, to naprawdę musi być coś na rzeczy...

Myślę, że przeczytam kontynuację z ciekawości, co jeszcze przydarzy się Wendy, bo samo zakończenie przypadło mi do gustu, zapowiada interesujące dalsze wydarzenia. Oczywiście chęć posiadania tych pięknych okładek także odgrywa pewną rolę. Uważam, że czytelnikowi szukającemu chwilowej, przyjemnej rozrywki, ta powieść się spodoba. Niestety, ja jestem trochę rozczarowana, spodziewałam się czegoś lepszego po cytacie z okładki: Trylogia Trylle” wywołała sensację wydawniczą, jakiej nie było od czasu Stephenie Meyer ani nawet J. K. Rowling. No cóż, mi przychodzi na myśl wiele tytułów lepszych od tej pozycji. To nie tak, że w ogóle mi się nie podobało, bo książka przyjemna, szybko się ją czyta, po prostu oczekiwałam czegoś lepszego.

Ocena: 7,5/10

Trailer:

Trylogia Trylle:
1. Zamieniona
2. Torn
3. Ascend

Mój podziw wzbudza fakt, że autorka najpierw sama (bez wydawcy i agenta) opublikowała „Zamienioną” w formie e-booka i dopiero, gdy książka zdobyła popularność, została wydana w tradycyjnej formie.

poniedziałek, 20 lutego 2012

"Z deszczu pod rynnę" - Kerstin Gier

Tytuł: "Z deszczu pod rynnę"
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 334
Cena: 29,90 zł








Gdy nie pozostaje już nic innego...

Kerstin Gier znana jest w Polsce przede wszystkim z Trylogii czasu. Pokochałam nie tylko tę serię, ale i styl autorki. Nic więc dziwnego, że postanowiłam przeczytać wszystkie jej książki, które ukażą się w Polsce. Niestety nie ma ich wiele, oprócz wspomnianej już trylogii, na polskim rynku można dostać jeszcze Z deszczu pod rynnę. Nie zastanawiając się długo, zamówiłam tę powieść. Oczywiście Kerstin Gier mnie nie rozczarowała, czas spędzony przy tej lekturze – bezcenny!

Kerstin Gier udowodniła mi, że ma naprawdę wielki talent i dar do ciekawego opowiadania historii. Sposób, w jaki snuje opowieść jest naprawdę zachwycający. W świetnym stylu wprowadza czytelnika w świat bohaterów, powoli odkrywa ich dziwności i fetysze, aż wchodzimy w ten świat prawie jak jedna z postaci. Czytanie Z deszczu pod rynnę przychodzi z ogromną lekkością. Jakie było moje zdziwienie, gdy spostrzegłam, że nie pozostała mi już ani jedna strona oprócz posłowia.

Gerri od zawsze prześladuje nieszczęście, jakby nie wystarczyło jej niefortunne imię – Gerda - no bo powiedzcie, kto by chciał się tak nazywać? Jej matka pragnie, żeby była wzorową kobietą – po studiach, z dobrą pracą, ładnym mieszkaniem, mężem i dziećmi,. Udało się to praktycznie każdej z sióstr Gerri, tylko nie jej. Bohaterka mieszka w malutkim mieszkanku, w zamian za niski czynsz musi sprzątać co tydzień w domu właścicieli. Nie ma chłopaka, narzeczonego, a co dopiero męża i wcale nie zapowiada się na zmiany w tej kwestii. Nie pracuje w żadnym „normalnym” miejscu – przynajmniej zdaniem jej matki. Gerri jest autorką powieści broszurowych, co ją samą satysfakcjonuje. Niestety, popyt na książki, które pisze dziewczyna maleje i wydawnictwo postanawia wprowadzić pewne zmiany, w wyniku czego Gerri nie może już pisać o tym, o czym chce. Bohaterka ma już trzydziestkę, w tym wieku powinna być ustatkowaną kobietą! Co jej pozostaje? Niewiele. Dziewczyna postanawia popełnić samobójstwo. Szczęście po raz pierwszy się do niej uśmiecha – udaje jej się wejść w posiadanie dużej ilości środków nasennych. Gerri skrupulatnie planuje swoją śmierć: wydaje oszczędności na piękną sukienkę, buty, fryzjera – przecież trzeba jakoś wyglądać w trumnie. Ze swojego domu wyrzuca wszystko co niepotrzebne. I ostatnie, ale najważniejsze: pisze listy do mniej lub bardziej bliskich jej ludzi, w których niczego nie owija w bawełnę, zdradza w nich, co myśli o poszczególnych osobach, przecież martwi mogą sobie pozwolić na szczerość i przed samobójstwem wysyła je. Ale teraz z powrotem prześladuje ją pech, nawet samobójstwo nie wychodzi jej tak, jak powinno. A listonosz, nie zważając na nikogo i na nic, doręcza listy do adresatów...

Masz zły dzień? Pokłóciłaś/eś się z przyjacielem, chłopakiem, dziewczyną? Oblałaś/eś egzamin? A może trafiła Ci się beznadziejna ocena? Potłukłaś/eś drogocenną rodzinną porcelanę? - co swoją drogą może się każdemu zdarzyć. A może masz zły humor z całkiem innego powodu? W każdym razie, jeśli masz wrażenie, że dopadł Cię pech, a słońce na chwilę skryło się za chmurami, to Z deszczu pod rynnę jest na pewno dla Ciebie. Książka obfituje w zabawne sytuacje. Ta niepozorna powieść rozbawi nawet największego smutasa, sprawi, że i on się uśmiechnie, a czasem nawet wybuchnie śmiechem.

Mi udało się odnaleźć najlepsze lekarstwo na doła i smutki. Jest nim właśnie Z deszczu pod rynnę. Ta powieść to skarbnica żartów i powodów do uśmiechu. To niesamowite, w jak optymistyczny sposób Kerstin Gier opisała zagadnienie samobójstwa. Zapewniam Was, że za każdym razem, gdy dopadnie mnie złe samopoczucie, to sięgnę po tę dowcipną książkę!

Pamiętajcie, jeśli kiedykolwiek przyjdzie Wam ochota na popełnienie samobójstwa, nie wysyłajcie do bliskich listów pożegnalnych, w których napiszecie same szczere słowa, pozwólcie im znaleźć je koło siebie. Pomyślcie o tym, jakie zrobi się bagno, jeśli nie uda Wam się odejść z tego świata... :)

Moja ocena: 10/10

Dla zainteresowanych: na stronie Wydawnictwa Sonia Draga można kupić za 15 zł tę powieść - LINK

Inne książki tej autorki wydane po polsku:
-”Czerwień rubinu (RECENZJA)
-”Błękit szafiru” (RECENZJA)
-”Zieleń szmaragdu” (RECENZJA)
Wszystkie polecam!

Kim jest Kerstin Gier?
Kerstin Gier (pisze również pod pseudonimami Jule Brand i Sophie Bérard) to autorka powieści dla kobiet. Sukces Trylogii Czasu z dnia na dzień zrobił z niej jedną z najlepiej sprzedających się pisarzy niemieckojęzycznych. Studiowała edukację biznesową i psychologię komunikacji, próbowała swoich sił w wielu miejscach pracy, by w 1995 roku zacząć pisać powieści dla kobiet. Pierwsza powieść Mężczyźni i pozostałe katastrofy odniosła sukces. Przy kolejnych było coraz lepiej. Niemoralna superoferta w 2005 roku przyniosła Gier nagrodę Delia dla najlepszej powieści kobiecej roku. W swoim dorobku ma kilkanaście tytułów. Aktualnie mieszka wspólnie z mężem i synem w okolicach Bergische Land. Towarzyszy im kot.*



*Informacje z lubimyczytac

sobota, 18 lutego 2012

"Zemsta najlepiej smakuje na zimno" - Joe Abercrombie

Tytuł: "Zemsta najlepiej smakuje na zimno"
Autor: Joe Abercrombie
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 812
Cena: 49 zł






„Zemsta jest daniem, które najlepiej smakuje na zimno”*
Czy czuliście w przeszłości palące pragnienie zemsty? Na tyle silne, by kierowało całym Waszym życiem? Czy byliście gotowi poświęcić wszystko, by osiągnąć swój cel? Ja nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam. Z czym kojarzy mi się słowo „zemsta”? Z dzieckiem, które, gdy czuje się oszukane przez rodziców, zamyka się w pokoju, przestaje jeść albo robi coś podobnego, przez następną godzinę powtarza sobie, że nienawidzi wszystkich i zemści się na okropnych rodzicach, gdy umrze z głodu, wtedy poczują się winni. Ale nie mija dużo czasu, a mu się nudzi niejedzenie czy siedzenie w pokoju, więc zapomina o swojej złości i chęci zemsty. Jak widzicie, nie wiem za wiele na ten temat, jednak zmieniło się to po przeczytaniu powieści napisanej przez Joe Abercrombiego.

Akcja powieści jest zawiła, pełna zdrad, intryg, krwi, walk i znowu zdrad, gdyż to one odgrywają w niej kluczową rolę. Wszystko zaczyna się od momentu, gdy Monza Murcatto, Wąż Talinsu, najlepsza i najbardziej krwiożercza najemniczka zostaje zdradzona przez swojego pracodawcę – księcia Orso, który dąży do zostania królem Styrii. Okazuje się, że książę uznał dziewczynę za osobę mogącą mu przeszkodzić w realizacji jego planów, bał się, że stała się za bardzo popularna i kochana przez ludność, więc postanowił się jej pozbyć. Na oczach Monzy zabił jej ukochanego brata, Bennę, a ją samą zrzucił ze szczytu. Murcatto, dziewczyna ze stali, przeżyła upadek. Cała poharatana, w opłakanym stanie zostaje uratowana przez człowieka, potrafiącego działać cuda, jeśli chodzi o medycynę. Była najemniczka powoli wraca do zdrowia, nie obywa się bez wielkiej ilości cierpień i bólu. Gdy wreszcie z powrotem staje na własnych nogach, nie jest już tą samą osobą. Wygląda inaczej, gorzej, pełna blizn i zniekształceń. Ale największa zmiana dokonała się w środku niej. Przepełnia ją pragnienie zemsty, dopóki go nie spełni, nie zazna spokoju. Musi zginąć siedmiu ludzi. Siedmiu ludzi, którzy byli przy śmierci jej brata, to staje się nowym celem Monzy. Murcatto nie zważa na ofiary, nieprzerwanie dąży do zniszczenia swoich wrogów. Ale nie działa sama. Jej kompanami i wspólnikami zostaje najdziwniejsza banda, jaką świat widział. Cudzoziemiec, słynący ze swojego barbarzyństwa, który pragnie się nawrócić. Słynny truciciel wraz ze swoją przebiegłą asystentką. Morderca, regularny mieszkaniec więzienia z obsesją na punkcie liczb. I człowiek,  już raz zdradzony przez nią, pijak, na którym za żadne skarby nie można polegać. Czy taka grupa jest w stanie przeciwstawić się wielkiej potędze księcia Orso? Czy łaknąca zemsty Monza zabije siedmiu członków znajdujących się na jej czarnej liście?

Lubię twarde bohaterki, gotowe do walki o samą siebie i które wiedzą, czego chcą i dążą do spełnienia tego. To był jeden z moich głównych powodów do sięgnięcia po książkę Zemsta najlepiej smakuje na zimno. Któż mógłby być twardszy niż dziewczyna pragnąca zemsty? Monza Murcatto z pozoru wydaje się niezniszczalna, odważna i potężna. Jednak z każdą stroną, gdy poznawałam ją lepiej, moje wyobrażenie o niej ulegało zmianie. Odkrywałam jej wady, słabości, lęki i szybko przestała być dla mnie Wężem Talinsu, który sieje strach, gdziekolwiek się pojawi. Ostatecznie okazała się dziewczyną skrzywdzoną przez los, niepotrafiącą odnaleźć szczęścia i spokoju po zabójstwie brata. Muszę wyznać, że rozczarowała mnie postać Murcatto.

Czy powieść wciąga? I tak i nie. Ani razu nie miałam kłopotu z odłożeniem jej, bez problemu przerywałam w każdym momencie. Ale z drugiej strony, jak już odnalazłam chwilę czasu i siadałam z tą książką, to czas mijał mi szybko i nim się spostrzegłam, byłam już w połowie. Ciągle coś się w niej dzieje, więc nie sposób zasnąć podczas lektury, jednak owe wydarzenia dla mnie nie były na tyle istotne, by chłonąć je z zapartym tchem.

„Zemsta najlepiej smakuje na zimno” nie trafi do każdego. Znajdą się jej zwolennicy, przeciwnicy i osoby, na których nie wywrze większego wrażenia. Zależy to od upodobań czytelnika, do jakiej grupy trafi. Więc komu polecam? Wielbicielom fantastyki w każdej formie, osobom szukającym nowej, oryginalnej powieści, bo ta na pewno taka jest i tym, którzy lubią czytać o wojnie, walkach w każdej postaci. A komu radzę odpuścić sobie tę książkę? Tym, którzy szukają pięknego świata pełnego dobroci i harmonii, a także tym, którzy szukają w powieściach wątków miłosnych, gdyż w tej  jest tylko jeden maciupeńki romans, nawet nie wiem, czy nie przesadzam, nazywając go romansem. Niestety, po lekturze powieści Joe Abercrombiego nie mogę dodać nowego męskiego bohatera do mojej listy ulubionych postaci płci przeciwnej.

Ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu Mag za tę lekturę.


O autorze słów kilka:
Joe Abercrombie spędza większość czasu na pisaniu, ale czasami pracuje jako niezależny montażysta filmów dokumentalnych oraz koncertów na żywo. Mieszka w Bath ze swoją rodziną.**

*cytat z książki
**informacje z książki



___________________________________________________________________________________

Przypominam Wam o konkursie, który trwa do 2 marca:

wtorek, 14 lutego 2012

"Dziedzictwo t. 2" - Christopher Paolini

Tytuł: Dziedzictwo t.2
Autor: Christopher Paolini
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 488
Cena: 39,90 zł








Wszystko ma swój koniec.

Pięć tomów „Dziedzictwa”, serii napisanej przez Christophera Paoliniego, już za mną. Zapewniam Was, że nie żałuję ani chwili spędzonej z tak świetną lekturą. Autor wykreował niezwykły świat, tak różny od naszego, jestem wdzięczna, że wpuścił mnie do niego i pozwolił poznać nowych przyjaciół. Mam nadzieję, że i Wy prędzej czy później wkroczycie do świata Smoczych Jeźdźców.

Nawiązując do tego, co napisałam w recenzji tomu 1, że zabrakło mi w nim Murtagha, to w tomie 2 mamy go więcej. Nie mogę powiedzieć, że za dużo, bo obecności tego chłopaka nigdy za wiele, ale zdecydowanie jego znaczenie dla toku historii wzrosło. Kilka razy odegrał kluczową rolę i popisał się odwagą. Muratgh to mój ulubiony bohater Dziedzictwa i to za nim najbardziej będę tęsknić. Rozczarowało mnie jednak samo zakończenie historii Murtagha albo raczej jego brak. Mam nadzieję, że autor napisze książkę, w której to mój ulubieniec, a nie Eragon będzie głównym bohaterem.

Czy zadowoliło mnie zakończenie całej historii? Nie wiem. Niektóre wątki skończyły się lepiej, inne gorzej. Eragon powziął pewną ostateczną decyzję, z którą nie do końca się zgadzam, ale którą szanuję. Mogłabym się przyczepić do tego, że motywy, które nim kierowały nie były dobrze wyjaśnione i na tyle mocne, by musiał taką, a nie inną decyzję podjąć, ale dam sobie spokój... Powiedziałabym nawet, że dla mnie zakończenie ma dość pozytywny wydźwięk, gdyby nie to, że okrutnie (dla mnie) „ucięto” historię Murtagha, Ci, którzy czytali, wiedzą, o czym mówię. W tej chwili jestem zła na Paoliniego, jednak to część uroku tej książki - wywołuje wiele emocji.

Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania tej serii, gdyż jest po prostu wspaniała. Warto poświęcić jej chwilę uwagi, bo w zamian dostaje się kartę wstępu do magicznej krainy, w której nie zabraknie cudacznych stworzeń, ciekawych postaci, zwariowanych przygód, łez i śmiechu. W tej chwili czuję pustkę i smutek na myśl, że moja przygoda z Eragonem, Aryą, Murtaghiem, Nasuadą i smokami dobiegła końca.

Pytanie do tych, którzy czytali: A jak Wam się podobało, co myślicie o zakończeniu?

Ocena: 9,5/10, te pół punktu odejmuję za niedokończenie historii Murtagha.

Dziękuję Wydawnictwu Mag za możliwość cieszenia się tą lekturą.


Autor zawiadomił nas w podziękowaniach, że ma zamiar napisać książkę, której akcja będzie dziać się w świecie „Dziedzictwa”. Mam nadzieję, że zrobi to i że wkrótce powrócimy do tej urzekającej krainy.

Seria Dziedzictwo:
1. „Eragon”
2. „Najstarszy”
3. „Brisingr”
4. „Dziedzictwo t. 1” - recenzja
5. „Dziedzictwo t. 2” 

Trailer:

 

____________________________________________________________________________________

Chciałabym życzyć Wam wszystkim udanych walentynek i wiele miłości w całym Waszym życiu :)

A także przypominam o konkursie, który trwa do 2 marca:

piątek, 10 lutego 2012

KONKURS - Intruz

Postanowiłam zrobić KONKURS, w którym można będzie wygrać książkę "Intruz" - Stephenie Meyer. Przeczytałam ją już kilkakrotnie, widać to po niej, a teraz postanowiłam znaleźć jej nowego właściciela.

Opis książki:
Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie - jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.
 


A teraz, co trzeba zrobić, by stać się jej właścicielem.
Temat: "Intruz z Twojej wyobraźni". Interpretację pozostawiam Wam.
Wykonanie: dowolne, może to być opowiadanie, w którym poprzez sytuacje pokazujecie swojego intruza, opis, ale także grafika, rysunek, wszystko co Wam przyjdzie do głowy, byleby dało się to przesłać na maila :)
Warunki wzięcia udziału w konkursie: wystarczy dodać mój blog do obserwowanych :)
Termin: 2. marca 2012
Prace wyślijcie na: rosemary.ksiazki@gmail.com
W temacie wpiszcie Konkurs - Intruz i podajcie swój nick, tak żebym mogła ogłosić zwycięzcę.
Po rozstrzygnięciu konkursu, skontaktuję się mailowo z tym Szczęściarzem, do którego trafi książka, a także napiszę o tym na blogu :)
Piszcie o konkursie wszędzie, gdzie się da, by jak najwięcej osób wzięło w nim udział :)
Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie do mnie na maila albo w komentarzach.


Chciałabym poprosić Was o umieszczenie tego banera, podlinkowanego do strony konkursu na swoich blogach. Jeszcze raz dziękuję Milagrossie za zrobienie go.  



Życzę Wam powodzenia!

czwartek, 9 lutego 2012

"Dziedzictwo t.1" - Christopher Paolini

Tytuł: Dziedzictwo t.1
Autor: Christopher Paolini
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 444
Cena: 39,90 zł











„Kilka miesięcy wolności jest lepsze, od całego życia w niewoli”

Fantastyka nie należy do moich ulubionych gatunków powieści, mało książek fantastycznych oczarowało mnie, ale serii Dziedzictwo napisanej przez Christophera Paolini to się udało. Wielką przyjemność sprawia mi zaczytywanie się w Eragonie i jego kontynuacji. Z wielkim zapałem sięgnęłam po Dziedzictwo, t.1, ciekawa, co tym razem zgotuje nam autor.

Ludy Alagaësii zjednoczyły się, by walczyć o wolność, której przeciwieństwem jest to wszystko, co uosabia  Galbatorix, obecny potężny władca owej krainy. Elfy, krasnoludy, ludzie, kotołaki, a nawet urgale postanowili stanąć przeciwko niemu do walki ramię w ramię. Spoidłem, które ich łączy i po raz pierwszy daje nadzieje na wygraną jest Eragon, Smoczy Jeździec. Wszyscy liczą, że on i jego smoczyca są w stanie obalić okrutnego władcę, czy ich nadzieja okaże się płonna? Wielu już zginęło w imię wolności, wielu nadal pisana jest śmierć, ale  każdy wierzy, że oddaje życie za coś wielkiego i znacznie ważniejszego niż on sam. Za lepsze jutro. Eragon, Saphira, Roran, Arya – główni bohaterowie powieści walczą o to, w co wierzą. Potęga przeciwnika przytłacza swoim ogromem. Nadziejami nie wygrywa się bitew. Czy wystarczy im zaciętości, sprytu, wojsk do obalenia Galbatorixa?
Walka na śmierć i życie rozpoczęła się. Po której staniesz stronie? Wesprzesz Eragona, Saphirę, wszystkich Vardenów swoimi modlitwami, czy może Galbatorixa i Murtagha? Decyzja będzie nieodwołalna, jesteś gotów ją podjąć?

Tylko jedna motyw narusza mój zachwyt nad tą powieścią, a raczej jego brak. Murtagh, moja ulubiona postać z całej serii, przez cały ten tom wypowiedział nie więcej niż pięć zdań! Co prawda był co jakiś czas wspominany, ale dla mnie w stopniu niewystarczającym. Nie obchodzi mnie, czy ten bohater ostatecznie stanie po stronie zła, czy po stronie dobra, chciałabym tylko, by częściej się pojawiał i popisał się czymś więcej niż sianiem postrachu wśród Vardenów. Mógłby nas czymś zaskoczyć, pokazać, że nie jest tylko maszyną Galbatorixa, która zapomniała, jak się myśli i czuje. Na to liczę w ostatnim tomie :)

Książka, pełna barwnych opisów, z wielką siłą działa na wyobraźnię czytelnika i sprawia, że świat wykreowany przez autora wydaje się tym prawdziwym. A Ty musisz walczyć u boku przyjaciół i stawić czoła swoim najgłębszym strachom. Autor nie skupił się tylko na wartkiej akcji, ale także na szczegółach. Z wielką dokładnością opisuje rytuały, przedmioty, postaci, co sprawia, że przed oczami czytelnika maluje się wyrazisty obraz świata, o którym czyta.

Towarzyszyłam Eragonowi od początku, od momentu, gdy był młodym wieśniakiem bez większych ambicji aż do chwili, gdy od niego zaczęły zależeć losy całej Alagaësii. Widziałam, jak z chłopaka zmienia się w mężczyznę pełnego odwagi, inteligencji, zaciekłości i skorego do poświęceń. A teraz nasza wspólna droga dobiega końca, został mi jeszcze jeden tom, zanim opuszczę Eragona i pozwolę mu wędrować dalej samotnie. Podczas tej długiej przygody, bardzo go polubiłam i zaczęłam doceniać. Tych, którzy rozpoczęli swoją przygodę z serią Dziedzictwo i przerwali ją z jakiegoś powodu, zachęcam do kontynuowania lektury, przedostatni tom jest jeszcze lepszy niż poprzedznie. A tym biedakom, którzy nie słyszeli o Christopherze Paolini albo postanowili nie poznawać jego twórczości, mówię: sięgnijcie po Eragona i poznajcie świat, w którym Galbatorix znieowolił lud Alagaesii

Czytelniku, czy odważysz się wsiąść na grzbiet Saphiry i razem z Eragonem wzlecieć pod niebo? Jeśli tak, mam dla Ciebie jedną radę: mocno się trzymaj! Czeka Cię ostra jazda.

Ocena: 9,5/10

Za możliwość latania z Eragonem dziękuję Wydawnictwu Mag.


Seria Dziedzictwo:
1. „Eragon”
2. „Najstarszy”
3. „Brisingr”
4. „Dziedzictwo t. 1”
5. „Dziedzictwo t. 2”

Na podstawie „Eragona” powstał film, nie dorównuje on książce, ale miło się go ogląda.

wtorek, 7 lutego 2012

Stosiki książkowe

Hej!
Od dawna (czyli od lipca 2011) nie zamieściłam zdjęcia żadnego stosiku książkowego. Nie wiem, jak to się stało... Dlatego dziś zebrałam powieści, które wpadły mi w ręce, a których na pewno nie widzieliście w pozostałych stosikach. Oczywiście nie ma tam wszystkich moich zakupów od lipca, jest ich jakaś część :) Mam nadzieję, że od teraz dam radę dzielić się z Wami regularnie moimi zakupionymi książkami :)

W tym stosiku znajdują się same powieści od wydawnictw
Od góry:
1. "Anielski ogień" - Courtney Allison Moulton (recenzja)
2. "Scarlett" - Barbara Baraldi (recenzja)
3. "Zauroczenia" - Pamela Wells (recenzja)
4. "Dziedzictwo t.2" - Christopher Paolini
5. "Dziedzictwo t.1" - Christopher Paolini
6. "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" - Joe Abercrombie 




W tym również książki od wydawnictw:
7. "Monster High. Upiór z sąsiedztwa" - Lisi Harrison (recenzja)
8. "Kuszące zło" - Keri Arthur (recenzja)
9. "Wampy, Wampiry..." - Lucienne Diver  (recenzja)
10. "Błękit szafiru" - Kerstin Gier (recenzja)
11. "Światła września" - Carlos Ruiz Zafon (recenzja)
12. "Niepokój" - Maggie Stiefvater (recenzja)
13. "Dom jedwabny" - Anthony Horowitz (recenzja)



 Zakup własny:
14. "Pamiętniki Jane Austen" - Syrie James
15. "Pretty Little Liars. Kłamczuchy" - Sara Shepard
16. "Lucas" - Kevin Brooks
17. "Cisza" - Becca Fitzpatrick
18. "Pałac północy" - Carlos Ruiz Zafon
19. "Zapomniany ogród" - Kate Morton
20. "Dom w Riverton" - Kate Morton

I tu także zakup własny:
21. "W mocy ducha" - Richelle Mead
22. "Jedną nogą w grobie" - Jeaniene Frost
23. "W pół drogi do grobu" - Jeaniene Frost
24. "Mroczne serce. Przeznaczeni" - Lee Monroe
25. "Nevermore. Kruk" - Kelly Creagh
26. "Córka krwawych" - Anne Bishop

Od lewej:
27. "Wampiraci. Imperium nocy" - Justin Somper
28. "Wampiraci. Mroczna głębia" - Justin Somper
29. Płonący stos 2" - Cate Tiernan.
Zakupiłam także dwa wspaniałe filmy: "Piraci z Karaibów na nieznanych wodach" (uwielbiam) i "Dirty Dancing 2 (również uwielbiam).

niedziela, 5 lutego 2012

Najlepsze książki + zmiana na blogu

Hej,
dzisiaj nie mam dla Wam recenzji. Za to stworzyłam nową stronę na blogu zatytułowaną "Najlepsi przyjaciele Rosemary", wypisałam w niej najważniejsze dla mnie powieści. Czyli:
-"Intruz"
-seria "Akademia Wampirów"
-"Szeptem"
-"Zapomniany Ogród"
-seria "Dary Anioła"
-seria "Diabelskie maszyny"
-"Deklaracja"
-"Igrzyska Śmierci"
-wszystkie powieści Carlosa Ruiza Zafona
-książki Jane Austen
-'Harry Potter"
-"Wampiraci"
-"Trylogia Czasu"
-"Las zębów i rąk"
-"Żelazny Król"
-"Dobrani"

Jak pewnie zauważyliście, zmieniłam wygląd bloga. Jak Wam się podoba? Lepszy niż poprzedni?
Zapraszam także do wzięcia udziału w ankiecie dotyczącej właśnie zmian na blogu :)
Dziękuję Cassin za pomoc :)

czwartek, 2 lutego 2012

"Zauroczenia" - Pamela Wells


Jak zauroczyć chłopaka?

„Zauroczenia”, książka napisana przez Pamelę Wells, opowiada dalsze dzieje bohaterów „Złamanych serc”. Po tak świetnej pierwszej części, nie było mowy, bym i tej nie przeczytała. Spędziłam bardzo miły czas, oddając się tej pasjonującej lekturze. Jeśli jeszcze nie czytałaś nic Pameli Wells, to pora to zmienić! Bo ta powieść Cię zauroczy, a także nauczy, jak zauroczyć chłopaków.

„Kodeks zerwań” poszedł w kąt, spełnił swoją rolę, pomógł dziewczynom przeżyć rozstanie, ale teraz już go nie potrzebują. Jednak Alexia uważa, że przyda im się coś nowego, co nie tylko pomoże bohaterkom w sprawach sercowych, ale na nowo je połączy i przybliży do siebie. W tym  celu stwarza „Kodeks zauroczeń”, w którym nie brakuje rad, jak zawrócić w głowie przystojniakom. Dziewczyny liczą, że najbardziej przyda się on Kelly, gdyż nie ma ona od dawna chłopaka. Jednak okazuje się, że też każda z bohaterek, nie tylko Kelly, w odpowiednim czasie znajdzie w nim poradę dla siebie, która pomoże jej dopiąć swego. Czy przyjaciółkom uda się podzielić czas między siebie nawzajem a swoich chłopaków? Czy każda z nich zauroczy wybranka, na którym jej zależy? Zapewniam Was, będzie się dużo działo! Nie wszystkie ich związki przetrwają, nie każda odnajdzie pełnię szczęścia...

W tej powieści bardzo podoba mi się to, że mamy aż cztery główne bohaterki i każdą z nich autorka wykreowała w niepowtarzalny sposób. Dziewczyny różnią się między sobą, poczynając od wyglądu na zainteresowaniach i charakterze kończąc, aż dziw, że są najlepszymi przyjaciółkami. Wszystkie mają jakieś problemy i te z rodziną i te z chłopakami, co sprawia, że nie brakuje postaci, które można w trakcie lektury polubić, ale i znielubić. Jestem pewna, że każdy czytelnik (pozwolę sobie założyć, że mimo wszystko będzie nim dziewczyna) znajdzie bohaterkę, która przypadnie mu szczególnie do gustu i której będzie życzył szczęścia, a także chłopaka, potrafiącego sprawić, że serce zabije mocniej. Moją sympatię w pierwszej części zdobyła Kelly i po lekturze „Zauroczeń” nadal lubię ją najbardziej, jest słodka, ale nie bojąca się ryzyka, dla przyjaciółki próbowała poświęcić własne szczęście. Alexia i Raven są też świetnymi postaciami i nie można nie darzyć ich pozytywnymi uczuciami. Jedyna Sydney irytowała mnie swoim zachowaniem. Z chłopaków, tak samo jak w pierwszej części, najbardziej podobał mi się Ben i Drew, ale doszedł jeszcze Blake, sławny skejt. Z przedstawicieli płci męskiej wkurzał mnie jedynie Horace, chłopak Raven, nie dlatego, że robił coś źle, ale że stał na przeszkodzie pewnemu związkowi, na który bardzo liczyłam... Nie powiem Wam więcej, sami dowiedzcie się, co mam na myśli!

W trakcie czytania rzucił mi się w oczy brak jakichkolwiek literówek, błędów itd. Musicie przyznać, że nie jest przyjemnie, gdy podczas lektury nie możecie zatonąć w historii bohaterów, bo zamiast powiedziałam jest na przykład powiedziałem. Niby to taki drobiazg, ale jak od razu milej się czyta! Dlatego wielkie brawa dla Wydawnictwa Wilga, za tak świetnie wydaną i dopracowaną powieść :)

„Zauroczenia” to niezwykle przyjemna literatura dla młodzieży, przy której czytaniu bardzo dobrze się bawiłam. Na nowo zanurzyłam się w świat Sydney, Raven, Kelly i Alexi, w którym aż roi się od problemów. Razem z nimi rzucałam uroki na chłopaków i trzymałam kciuki, by zadziałały.

Jeśli szukasz dobrej „młodzieżówki”, napisanej lekkim piórem, z humorem i interesującymi bohaterami, to zapewniam Cię, „Zauroczenia” są właśnie dla Ciebie. Dzieło Pameli Wells jest idealne dla każdej dziewczyny szukającej porady, jak zauroczyć chłopaka!

Ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu Wilga za możliwość zrecenzowania tej powieści.


Na cykl napisany przez Pamelę Wells na razie składa się:
1.”Złamane serca” – moja recenzja
2.”Zauroczenia”
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...