Sample text

"Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"

"
Książka stanowi cudowny przedmiot, dzięki któremu świat poczęty w umyśle pisarza przenika do umysłu czytelnika...Każda książka żyje tyle razy, ile razy została przeczytana."

"Książka - to mistrz, co darmo nauki udziela, kto ją lubi - doradcę ma i przyjaciela, który z nim smutki dzieli, pomaga radości, chwilę nudów odpędza, osładza cierpkości."

"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."

sobota, 30 sierpnia 2014

"MISSja Survival" - Libba Bray


  • Wydawnictwo Dolnośląskie
  • Ilość stron: 447
  • Powieść w jednym tomie











  • Zachowanie godne Miss Nastoletnich Marzeń

    Libba Bray, autorka MISSji Survival, nie jest mi obca. W przeszłości czytałam jej niezwykle klimatyczną trylogię Magiczny Krąg oraz intrygujący pierwszy tom nowej serii – Wróżbiarzy. Jej powieści zabrały mnie na niezwykłą podróż w przeszłość, w niesamowite światy, które wykreowała. MISSja Survival już z opisu wydała mi się inna niż pozostałe książki tej autorki, akcja dzieje się we współczesnym świecie, a bohaterkami są dziewczyny, które biorą udział w konkursie miss nastolatek. Czy i ta powieść jest tak dobra jak poprzednie utwory Libby Bray?

    Pięćdziesiąt dziewcząt (a każda z nich jest miss swojego stanu) leci na konkurs piękności Miss Nastoletnich Marzeń. Są podekscytowane, gotowe do walki o jakże zaszczytny tytuł. Żadna z nich nie spodziewała się wypadku. Samolot ulega awarii i rozbija się na wyspie. Piloci, stewardesy nie przeżyli katastrofy. Dziewczyny, które do tej pory troszczyły się wyłącznie o wygląd i robienie wrażenia na innych, są zdane tylko na siebie. W oczekiwaniu na pomoc, muszą zatroszczyć się o jedzenie, wodę i przeżycie w obcej rzeczywistości.
    Niestety to nie koniec ich zmartwień. Na wyspie dzieje się coś podejrzanego i niebezpiecznego, co może zagrozić ich życiu. Oprócz tego o ich wyspę rozbija się statek przystojnych piratów, którzy z łatwością zakręcą w głowach dziewczyn.
    Jak poradzą sobie te piękności? Czy uda im się zadbać o siebie?

    Książka ta porusza kilka trudnych tematów. To nie tylko komedia, to także powieść, która skłania do myślenia. Czym jest prawdziwe piękno i w jaki sposób je mierzyć? Jaka jest rola pięknych kobiet w świecie?

    Dziewczyny są zbiorem ciekawych osobowości. Każda z nich jest inna, skrywa swój sekret, ma problemy. Dzięki temu powieść jest niezwykle ciekawa i pełna nowych odkryć. Niektóre bohaterki polubiłam bardziej, niektóre mniej. Ale na pewno nieraz zaskoczyły mnie swoją zaradnością, inteligencją i siłą.

    MISSja Survival jest dla mnie niejednoznaczną powieścią, różniącą się od znanych mi młodzieżowych książek. Nie da się jej zaszufladkować. Na pewno jest to nieszablonowa historia, która próbuje coś przekazać, a przy tym bawi czytelnika. Krytykuje ona ocenianie po wyglądzie i uprzedmiotowianie innych.

    Czytało mi się ją szybko i przyjemnie, co jest wielkim plusem. Mimo braku jakiś wielkich wydarzeń, wciągnęła mnie.
    Polecam ją dziewczynom szukającym nowych historii, które nawiązują do współczesnego, rządzonego przez media świata.

    Ocena: 8/10

    Serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat za możliwość zapoznania się z tą książką.

    piątek, 2 maja 2014

    "Jutro" - Gemma Malley

  • Wydawnictwo Wilga
  • Ilość stron: 317
  • Deklaracja #3









  • Nikt nie powinien żyć wiecznie

    Jutro to już ostatni tom antyutopijnej trylogii Deklaracja. Po raz ostatni spotykamy się z Peterem, Anną, przeżywamy z nimi przygodę, która doprowadzi do końca. Podczas lektury cały czas towarzyszy pytanie: jak to wszystko się skończy? Czy bohaterowie wywalczą szczęśliwe zakończenie?
    Oprócz tego, kończeniu serii zawsze towarzyszy smutek, nostalgia. To jak pożegnanie się z przyjaciółmi, z którymi spędzało się czas od części pierwszej.

    Podziemie toczy nieprzerwaną walkę z Długowiecznością. Wydaje się, że ich szanse nie są wielkie, ale nie poddają się.
    Wszystko się zmienia, gdy zaczynają ginąć ludzie, pojawiają się zwłoki, a słowo Śmierć na nowo pojawia się w umysłach ludzi, nie jest to już wyraz z przeszłości, nierozumiany i niepotrzebny.
    Władze oskarżają o to Podziemie, ludzi, którzy walczą o lepszą przyszłość. Dochodzi do zamieszek, doniesień na sąsiadów. Gdy rośnie wrogość, nikt nie jest bezpieczny.
    Anna pragnie tylko spokoju i bezpieczeństwa rodziny, Peter nie potrafi trzymać się z daleka od głównych wydarzeń. Jude jest w samym centrum operacji Podziemia, a Sheila chce za wszelką cenę odnaleźć rodziców. Jak skrzyżują się tym razem ich drogi? Czy zwycięstwo odniesie Długowieczność czy odwieczny krąg życia?

    Tak jak i w drugiej części, śledzimy historię z kilku punktów widzenia. Czytelnik ma wgląd w poczynania Petera, Anny, a także Jude'a i ich największego wroga – Richarda Pincenta. Dzięki temu mamy rozeznanie w całej sytuacji. Osobiście najbardziej wyczekiwałam scen z Jude'em, które obfitowały w akcję i najciekawsze momenty.

    Akcja pędzi nieprzerwanie, nie sposób domyślić się, co zaraz się wydarzy. Kto jest bezpieczny? Kto okaże się zdrajcą? Czy plan się powiedzie? A może zaraz dojdzie do katastrofy? Przez tę wartką akcję połknęłam książkę w jeden dzień, zresztą podobnie było z innymi częściami trylogii.

    Miło było obserwować, jak rozwijają się bohaterowie. Jak stają się dorosłymi, odpowiedzialnymi ludźmi, którzy walczą o swoje przekonania, podejmują trudne decyzje. Każdy z nich zmienił się od części pierwszej pod wpływem wydarzeń i ciągłej walki. Dzięki temu stają się oni autentycznymi, trójwymiarowymi postaciami.

    Moją ulubioną częścią tej trylogii jest tom pierwszy – Deklaracja. Czytałam ją około trzy lata temu a nadal tkwi w mojej pamięci. Była ona jedną z pierwszych antyutopii, jakie czytałam i wciąż uważam, że także jedną z lepszych. Warto się z nią zapoznać, wejść do świata, gdzie dzieci nie powinny istnieć, a ludzie żyją wiecznie.

    Cenię w tych powieściach to, że poruszają z pozoru oczywiste kwestie, które jednak są istotne. Zmuszają czytelnika do zastanowienia się, przemyślenia sprawy wiecznego życia i wyrobienia własnej opinii. Czy Długowieczność aby na pewno jest czymś pożądanym? A może nie powinno przerywać się odwiecznego kręgu życia i śmierci?
    Zdecydowanie warto zapoznać się z tą piękną historią.

    Ocena: 9/10

    Serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal za możliwość poznania zakończenia tej historii. 


    W skład trylogii wchodzą:
    1. Deklaracja recenzja
    2. W siecirecenzja
    3. Jutro

    niedziela, 2 lutego 2014

    "Błękitny Zamek" - Lucy Maud Montgomery

  • Wydawnictwo Egmont
  • Rok wydania: 2013
  • Ilość stron: 279
  • Powieść w jednym tomie








  • Sądzę, że każdy ma jakiś Błękitny Zamek. Tylko każdy go po swojemu nazywa.”*

    Lucy Maud Montgomery znana jest przede wszystkim ze swojego cyklu Ania z Zielonego Wzgórza. Od prawie stu lat dziewczynki, nastolatki, kobiety zaczytują się w tej serii i z ciekawością śledzą losy Ani. Jednak oprócz tych książek, autorka napisała jeszcze wiele innych, w tym Błękitny Zamek, który niezmiernie mnie zaciekawił. Jednak mimo podobieństwa w pięknym stylu pisarki i niezwykłym kreowaniu rzeczywistości, okazał się on całkowicie inną historią...

    Valancy Stirling w wieku dwudziestu dziewięciu lat uważana jest za starą pannę. Przez całe życie nie miała ani jednego adoratora, nikogo, kto by się nią zainteresował, już nie mówiąc o propozycjach matrymonialnych. Wychowała się w pełnej tradycji rodzinie, dla której najbardziej liczy się opinia społeczeństwa. Ograniczeni krewni nigdy nie doceniali Valancy, naśmiewali się z niej, dokuczali, a czasem nawet jej nie dostrzegali. Dziewczyna żyła strachu i osamotnieniu pod pantoflem matki. Nigdy nie była tak naprawdę szczęśliwa. Aż jednego dnia wszystko się zmienia. Dziewczyna dowiaduje się, że ma chore serce i został jej najwyżej rok życia. Postanawia wykorzystać go jak najlepiej, chce doświadczyć niezwykłych rzeczy i pozbyć się strachu, by móc umrzeć ze świadomością, że naprawdę żyła. Czy ta nieśmiała panna da radę przeciwstawić się konwenansom i podążyć za swoimi pragnieniami? Czy wreszcie zasmakuje szczęścia i znajdzie powody do śmiechu?

    Błękitny Zamek to niezwykła opowieść o dziewczynie poszukującej samej siebie, która pragnie być potrzebną, mieć znaczenie. O tym, że siła czai się w każdym z nas, czasem tylko potrzeba jakiegoś bodźca, by ją znaleźć. O tym, że życie to jedyna w swoim rodzaju przygoda, którą trzeba się cieszyć i doceniać. Mówi też o pięknie otaczającego nas świata i jak je dostrzegać. Pełna mądrości i przesłań powieść trafi do każdej wrażliwej dziewczyny, kobiety.

    Bardzo podobał mi się barwny język powieści. Zwyczajny świat został ukazany nadzwyczajnie. Przyroda była opisana w sposób właściwy tylko Montgomery. Dzięki stylowi autorki w powieść się zanurzało powoli, ale głęboko. A gdy skończyłam lekturę, czułam się jak wyrwana z transu.

    Valancy jest bohaterką, której nie da się nie lubić. Pełna ciepła i wewnętrznej dobroci czuje się stłamszona przez życie. Czytelnik obserwuje, jak zachodzi w niej zmiana, jak staje się odważną, dążącą do celu kobietą. W swojej brawurze z pewnością zaskoczyła mnie nie raz i zdecydowanie wywołała mój podziw.

    Powieść została przepięknie wydana. Tajemnicza i klimatyczna okładka to nie wszystko. W środku, na początku każdego rozdziału są szkice kwiatów, roślin. Ta śliczna oprawa graficzna zdecydowanie umila czytanie.

    Myślę, że ta liryczna historia spodoba się wszystkim przedstawicielkom płci piękniej, które pragną znaleźć swój Błękitny Zamek. Książka ta pełna uniwersalnych prawd, mądrości skierowana jest do panien z każdej grupy wiekowej. Moim zdaniem warto zapoznać się z tą klasyczną powieścią. Z całego serca ją polecam.

    Ocena: 9/10

    Serdecznie dziękuję Wydawnictwo Egmont za tak miłą lekturę.



    *cytat z książki, str. 114

    poniedziałek, 27 stycznia 2014

    "Love Story" - Jennifer Echols

  • Wydawnictwo Jaguar
  • Rok wydania: 2013
  • Ilość stron: 375
  • Powieść w jednym tomie
  • Cena: 32,90zł







  • Zawsze najlepsze efekty osiągamy, pisząc rzeczy, jakie sami chcielibyśmy przeczytać.”*

    Bycie pisarzem daje niesamowite możliwości. Można naginać rzeczywistość tak, jak ma się ochotę. Kieruje się losami bohaterów, decyduje się o ich powodzeniu, szczęściu. Ma się władzę nad życiem i śmiercią. Autor książek odpowiada za happy end. Dlatego Erin tak bardzo lubi pisać i jest gotowa zrezygnować ze wszystkiego, by spełnić swoje marzenie o zostaniu pisarką.

    Erin, główna bohaterka Love Story, była wychowywana przez bogatą babkę, dorastała bez matki i ojca. Jej krewna posiada ogromną stadninę koni, którą dziewczyna ma któregoś dnia przejąć. Erin, mimo wielkiej miłości do tych zwierząt, nie chce studiować zarządzania i oddać się rodzinnemu biznesowi, marzy się jej karierka pisarki. Dlatego gdy babka wyraża swój sprzeciw, dziewczyna bierze sprawy w swoje ręce i wyjeżdża do Nowego Jorku, by studiować na wymarzonym kierunku. Niestety brak wsparcia babki oznacza brak gotówki i Erin jest zmuszona ciężko harować, by przeżyć.
    Jednak przeszłość szybko dogania dziewczynę i na jej drodze staje Hunter, dawny przyjaciel, potem wróg i ktoś, przy kim jej serce bije szybciej. I to nie jest najgorsze! Erin napisała opowiadanie o nim, którego miał nigdy nie przeczytać. Jednak los lubi płatać figle...

    Najbardziej w książkach tej pisarki lubię ich lekkość, to, że tak bardzo wciągają, pochłaniają czytelnika. I pod tym względem się nie zawiodłam. Połknęłam ją na jeden raz. To cudowna rozrywka i właśnie za to cenię tę powieść. Dlatego polecam ją zmęczonym codziennością dziewczynom, które mają ochotę w zimowy wieczór przenieść się w inne miejsce i z uśmiechem i pobłażaniem śledzić losy Erin i Huntera.

    Trudno mi było utożsamiać się z główną bohaterką, głównie dlatego, że dla niej wszystko kręciło się wokół Huntera, którego całkiem polubiłam, ale niestety nie podbił mojego serca tak bardzo jak jej. Niektóre jego zachowania były dla mnie całkiem niejasne i wydawało mi się, że Erin za łatwo mu wybaczała, szczególnie iż czasem naprawdę zachowywał się wobec niej okropnie. Mimo to ostatecznie są uroczą parą i podczas lektury liczyłam, że znajdą drogę, którą obejdą swoje problemy i żale.

    Muszę przyznać, że po tej historii oczekiwałam trochę czegoś innego, jakiejś większej love story – jak sam tytuł na to wskazuje. Niestety pod tym względem się trochę rozczarowałam, inne powieści Echols podobały mi się troszkę bardziej. Jednak i ta ma w sobie coś wyjątkowego. A mianowicie główna bohaterka chce zostać pisarką i razem z Hunterem uczęszczają na warsztaty kreatywnego pisania. Rozmawiają ze sobą poprzez pisane opowiadania na te zajęcia – w historiach, które opierają się na faktach, zawierają swoje emocje, uczucia. To jest pomost, który ich łączy i daje nadzieję na ponowną przyjaźń, miłość. Niestety nie zawsze opowiadanie zostaje odczytane w odpowiedni sposób, nie zawsze dostrzegają to, co to drugie chciało przekazać. Ten zabieg jest naprawdę ciekawy i dodaje sporo tej powieści. Nie mogłam się doczekać fragmentów z ich utworami. Nie tylko pokazywały czytelnikowi uczucia bohaterów, ale też wspólną przeszłość Huntera i Erin oraz powody, dla których tak trudno im się ze sobą porozumieć.

    Mimo paru minusów spędziłam bardzo przyjemny czas z tą powieścią, dlatego bez wahania ją polecam tym, którzy szukają umilacza czasu. Jeśli macie ochotę na coś przyjemnego, niezobowiązującego ale pochłaniającego uwagę i wciągającego w problemy bohaterów, to jest to idealna książka.

    Ocena: 8/10

    Serdecznie dziękuję sklepowi TaniaKsiazka.pl za możliwość poznania perypetii Erin i Huntera.



    Zapraszam również na bloga tego sklepu: COPRZECZYTAC.PL

    Polecam również gorąco inne książki tej autorki:
    -Dziewczyna, która chciała zbyt wiele
    -Uratuj mnie
    -Odlot
    -Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe
    A wkrótce ma zostać wydana kolejna powieść Jennifer Echols: Dirty Little Secret. Z chęcią się z nią zapoznam :)

    *cytat z książki, str. 368
    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...