Sample text

"Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"

"
Książka stanowi cudowny przedmiot, dzięki któremu świat poczęty w umyśle pisarza przenika do umysłu czytelnika...Każda książka żyje tyle razy, ile razy została przeczytana."

"Książka - to mistrz, co darmo nauki udziela, kto ją lubi - doradcę ma i przyjaciela, który z nim smutki dzieli, pomaga radości, chwilę nudów odpędza, osładza cierpkości."

"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."

poniedziałek, 20 lutego 2012

"Z deszczu pod rynnę" - Kerstin Gier

Tytuł: "Z deszczu pod rynnę"
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 334
Cena: 29,90 zł








Gdy nie pozostaje już nic innego...

Kerstin Gier znana jest w Polsce przede wszystkim z Trylogii czasu. Pokochałam nie tylko tę serię, ale i styl autorki. Nic więc dziwnego, że postanowiłam przeczytać wszystkie jej książki, które ukażą się w Polsce. Niestety nie ma ich wiele, oprócz wspomnianej już trylogii, na polskim rynku można dostać jeszcze Z deszczu pod rynnę. Nie zastanawiając się długo, zamówiłam tę powieść. Oczywiście Kerstin Gier mnie nie rozczarowała, czas spędzony przy tej lekturze – bezcenny!

Kerstin Gier udowodniła mi, że ma naprawdę wielki talent i dar do ciekawego opowiadania historii. Sposób, w jaki snuje opowieść jest naprawdę zachwycający. W świetnym stylu wprowadza czytelnika w świat bohaterów, powoli odkrywa ich dziwności i fetysze, aż wchodzimy w ten świat prawie jak jedna z postaci. Czytanie Z deszczu pod rynnę przychodzi z ogromną lekkością. Jakie było moje zdziwienie, gdy spostrzegłam, że nie pozostała mi już ani jedna strona oprócz posłowia.

Gerri od zawsze prześladuje nieszczęście, jakby nie wystarczyło jej niefortunne imię – Gerda - no bo powiedzcie, kto by chciał się tak nazywać? Jej matka pragnie, żeby była wzorową kobietą – po studiach, z dobrą pracą, ładnym mieszkaniem, mężem i dziećmi,. Udało się to praktycznie każdej z sióstr Gerri, tylko nie jej. Bohaterka mieszka w malutkim mieszkanku, w zamian za niski czynsz musi sprzątać co tydzień w domu właścicieli. Nie ma chłopaka, narzeczonego, a co dopiero męża i wcale nie zapowiada się na zmiany w tej kwestii. Nie pracuje w żadnym „normalnym” miejscu – przynajmniej zdaniem jej matki. Gerri jest autorką powieści broszurowych, co ją samą satysfakcjonuje. Niestety, popyt na książki, które pisze dziewczyna maleje i wydawnictwo postanawia wprowadzić pewne zmiany, w wyniku czego Gerri nie może już pisać o tym, o czym chce. Bohaterka ma już trzydziestkę, w tym wieku powinna być ustatkowaną kobietą! Co jej pozostaje? Niewiele. Dziewczyna postanawia popełnić samobójstwo. Szczęście po raz pierwszy się do niej uśmiecha – udaje jej się wejść w posiadanie dużej ilości środków nasennych. Gerri skrupulatnie planuje swoją śmierć: wydaje oszczędności na piękną sukienkę, buty, fryzjera – przecież trzeba jakoś wyglądać w trumnie. Ze swojego domu wyrzuca wszystko co niepotrzebne. I ostatnie, ale najważniejsze: pisze listy do mniej lub bardziej bliskich jej ludzi, w których niczego nie owija w bawełnę, zdradza w nich, co myśli o poszczególnych osobach, przecież martwi mogą sobie pozwolić na szczerość i przed samobójstwem wysyła je. Ale teraz z powrotem prześladuje ją pech, nawet samobójstwo nie wychodzi jej tak, jak powinno. A listonosz, nie zważając na nikogo i na nic, doręcza listy do adresatów...

Masz zły dzień? Pokłóciłaś/eś się z przyjacielem, chłopakiem, dziewczyną? Oblałaś/eś egzamin? A może trafiła Ci się beznadziejna ocena? Potłukłaś/eś drogocenną rodzinną porcelanę? - co swoją drogą może się każdemu zdarzyć. A może masz zły humor z całkiem innego powodu? W każdym razie, jeśli masz wrażenie, że dopadł Cię pech, a słońce na chwilę skryło się za chmurami, to Z deszczu pod rynnę jest na pewno dla Ciebie. Książka obfituje w zabawne sytuacje. Ta niepozorna powieść rozbawi nawet największego smutasa, sprawi, że i on się uśmiechnie, a czasem nawet wybuchnie śmiechem.

Mi udało się odnaleźć najlepsze lekarstwo na doła i smutki. Jest nim właśnie Z deszczu pod rynnę. Ta powieść to skarbnica żartów i powodów do uśmiechu. To niesamowite, w jak optymistyczny sposób Kerstin Gier opisała zagadnienie samobójstwa. Zapewniam Was, że za każdym razem, gdy dopadnie mnie złe samopoczucie, to sięgnę po tę dowcipną książkę!

Pamiętajcie, jeśli kiedykolwiek przyjdzie Wam ochota na popełnienie samobójstwa, nie wysyłajcie do bliskich listów pożegnalnych, w których napiszecie same szczere słowa, pozwólcie im znaleźć je koło siebie. Pomyślcie o tym, jakie zrobi się bagno, jeśli nie uda Wam się odejść z tego świata... :)

Moja ocena: 10/10

Dla zainteresowanych: na stronie Wydawnictwa Sonia Draga można kupić za 15 zł tę powieść - LINK

Inne książki tej autorki wydane po polsku:
-”Czerwień rubinu (RECENZJA)
-”Błękit szafiru” (RECENZJA)
-”Zieleń szmaragdu” (RECENZJA)
Wszystkie polecam!

Kim jest Kerstin Gier?
Kerstin Gier (pisze również pod pseudonimami Jule Brand i Sophie Bérard) to autorka powieści dla kobiet. Sukces Trylogii Czasu z dnia na dzień zrobił z niej jedną z najlepiej sprzedających się pisarzy niemieckojęzycznych. Studiowała edukację biznesową i psychologię komunikacji, próbowała swoich sił w wielu miejscach pracy, by w 1995 roku zacząć pisać powieści dla kobiet. Pierwsza powieść Mężczyźni i pozostałe katastrofy odniosła sukces. Przy kolejnych było coraz lepiej. Niemoralna superoferta w 2005 roku przyniosła Gier nagrodę Delia dla najlepszej powieści kobiecej roku. W swoim dorobku ma kilkanaście tytułów. Aktualnie mieszka wspólnie z mężem i synem w okolicach Bergische Land. Towarzyszy im kot.*



*Informacje z lubimyczytac

15 komentarzy:

  1. Tę książkę miałam na oku od momentu ukończenia "Czerwieni rubinu". Tak jak Ty postanowiłam zgłębić twórczość tej autorki, ale niestety "Z deszczu pod rynnę" jeszcze przede mną...

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja brzmi naprawdę zachęcająco:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie ostatnio zastanawiałam się, czy warto czytać tą książkę, ale po takiej recenzji jestem już pewna, że po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią przeczytam jak będę miała doła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją w lipcu z biblioteki, wówczas zamówiłam w empiku i teraz mam już ją w swoich zbiorach ;) Płakałam przy niej ze śmiechu.
    Cieszę się, że i Tobie się podobała - oby jak najwięcej powieści Gier w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachęciłaś mnie do tej książki. Brzmi ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jak dla mnie strasznie zniechęcająca i pewnie będąc w księgarni nie zwróciłabym na nią większej uwagi. Jednak po przeczytaniu Twojej opinii, wiem że popełniłabym straszny błąd ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trylogię czasu polubiłam, czekam teraz na kolejną część, a "Z deszczu pod rynnę" bardzo mnie zaciekawiło, wypowiadasz się tak entuzjastycznie, a ja mam ochotę na coś odprężającego i rozweselającego. Bardzo chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka jest zabawna, rozśmieszyła mnie: śliczna dziewczyna w żółtym stroju (optymizm aż kipi) z pistoletem przy skroni... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Trylogię czasu, a jeśli mówisz, że jest równie dobra to muszę sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pasuję, nie moja działka

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna recenzja, sama książka też wygląda super :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Super recenzja :) Posiadam ją od niedawna, ale ja ją kupiłam za 10 zł :) Nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam, mam nadzieję, że mi też się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm ta książka jest świetna. Dobrze pamiętam, że wzięłam ją z półki w bibliotece, tylko dlatego, że brakowało mi Trylogii Czasu. I bardzo dobrze zrobiłam! Polecam książkę wszystkim fanom i nie tylko, autorki Kerstin Gier.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...