Tytuł: "Shirley"
Autor: Charlotte Brontë
Wydawnictwo MGRok wydania: 2011Ilość stron: 633
Cena: 49.90 zł
Miłość czy Rozsądek. Kto wygra tę bitwę?
Nazwisko Brontë jest przede wszystkim kojarzone z Emily i jej Wichrowymi Wzgórzami. A tu się okazuje, że miała ona dwie siostry, które również pisały. Charlotte znałam tylko z Dziwnych losów Jane Eyre. A że ostatnio na nowo zainteresowałam się dziełami sióstr Brontë, to sięgnęłam po Shirley.
Charlotte Brontë w oryginalny sposób snuje narrację. A na czym on polega? Co jakiś czas pojawiały się w niej zwroty wprost do Czytelnika. Sprawiały one, że miałam wrażenie, iż autorka siedzi nieopodal mnie i zwraca się do mnie. Bardzo mi się to spodobało.
Pewnego dnia Robert Moore sprowadza do swojej fabryki nowoczesne maszyny, co nie spotyka się z aprobatą „tubylców”. Pragną oni zemsty i buntują się przeciwko niemu. Tonący w długach Moore dzielnie walczy z przeciwnościami losu, ale czy wystarczy mu siły, by przeskoczyć przez wszystkie kłody, które pod jego nogi rzuca życie? A może pójdzie na łatwiznę i zdecyduje ożenić się z Shirley dla pieniędzy? Uczucia Caroline do Roberta zostaną wystawione na próbę, czy przeżyje ona miłosne rozczarowanie?
W Shirley mamy tak naprawdę czwórkę głównych bohaterów. Oczywiście oprócz nich pojawia się wiele innych postaci i tych wywołujących uśmiech, i tych budzących odrazę, ale jest ich za wiele, by wszystkie wymieniać. Wracając do tych najważniejszych osobistości, mamy Caroline, Shirley, Louisa i Roberta. Między nimi wywiązują się relacje o przeróżnych charakterach, a także budzą się uczucia pełne namiętności. Moją ulubienicą zdecydowanie została dumna, żywa, pełna pasji Shirley, która nie miała zamiaru wychodzić za mąż z rozsądku. Skromna Caroline też urzekała swoją dobrocią i pełną empatii postawą. Moim zdaniem damskie charaktery były zdecydowanie ciekawsze niż męskie.
Czytanie Shirley nie zawsze było łatwe, czasem lektura tej powieści dłużyła mi się. Wydaje mi się, że winy nie ponosi starodawny język, gdyż lubię taki, a ta powieść to nie jedyne XIX–wieczne dzieło, z jakim miałam do czynienia. Moim zdaniem niektóre opisy były przydługaśne. Polecam tę powieść osobom lubującym się w XIX-wiecznych historiach, przyzwyczajonym do stawiania czoła wymaganiom języka XIX-wiecznej prozy.
Trudno stwierdzić mi jednoznacznie, czy owa powieść mi się podobała. Na pewno nie przebiła mistrzowskich Dziwnych losów Jane Eyre. Mimo to bardzo się cieszę, że ją przeczytałam i poznałam inne dzieło Charlotte Brontë. W przyszłości mam zamiar zapoznać się z Villette. Czytelnikom prozy sióstr Brontë i ta powieść na pewno się spodoba.
Nie ocenię tej książki, ponieważ jest to klasyka i moim zdaniem nie powinnam jej zamykać w skali.
I taka mała rada: jeśli lubicie powieści Charlotte Brontë i jesteście pewni, że sięgniecie i po tę, to NIE czytajcie opisu z tyłu książki, gdyż zdradza on wiele z fabuły.
Dziękuję Wydawnictwu MG, za możliwość ponownego zanurzenia się w atmosferę angielskiego życia w XIX wieku.
KSIĄŻKI CHARLOTTE BRONTE:
- Dziwne losy Jane Eyre (moim zdaniem genialne)
- Villette
- Shirley
- The Professor (dotąd niewydane w Polsce)
Trzy siostry Brontë wydają mi się niezwykłymi osobami, każda z nich pisała, mimo że w tamtych czasach nie było to łatwe dla kobiet, każda z nich dość młodo zmarła. Powieści Emily i Charlotte są wyjątkowe, pełne pasji i opisów wewnętrznych konfliktów bohaterów. Na razie nie czytałam nic Anne Brontë , bo jej książka, Lokatorka Wildfell Hall, po raz pierwszy ukazała się w Polsce zaledwie parę dni temu. A oto jej zapowiedź:
"Lokatorka Wildfell Hall" - Anne BronteWydawnictwo MGilość stron: 544oprawa: twardaOpis:Losy kobiety walczącej o niezależność w świecie, w którym w oczach społeczeństwa i w świetle prawa żona jest jedynie własnością swojego męża. Pojawienie się we dworze Wildfell Hall pięknej i tajemniczej wdowy wywołuje wielkie poruszenie i huragan plotek wśród okolicznych mieszkańców. Jednym z nich jest coraz bardziej nią zaintrygowany Gilbert Markham. Czy młoda kobieta skrywa jakiś mroczny sekret? Kiedy żyjąca pod przybranym nazwiskiem „Helen Graham” pozwala dżentelmenowi na lekturę swojego dziennika, na jaw wychodzą wstrząsające szczegóły jej nieszczęśliwego małżeństwa i dramatycznej decyzji o porzuceniu męża.
Nie czytałam jeszcze żadnej z książek tych sióstr, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńIdąc za Twoją radą, nie będę czytać opisów ;)
Uwielbiam twórczość Charlotte, dlatego koniecznie muszę sięgnąć po Shirley. Tylko cena przeraża...
OdpowiedzUsuńTa książka właśnie leży na moim biurku i czeka na swoją kolej. Żałuję, że przeczytałam opis na okładce, ale cóż.
OdpowiedzUsuńJuż od pewnego czasu mam w planach tą książkę. Nie będę czytała opisu na okładce :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki, ale ta zapowiada się bardzo obiecująco. Lubię książki, których akcja jest osadzona w XIX wieku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z chęcią przeczytam tą książkę;)
OdpowiedzUsuńnie czytam w sumie takich książek, no ale może czas zacząć??:D
OdpowiedzUsuńHmmm... "Wichrowe wzgórza" Emily akurat uwielbiam, a wręcz kocham.. książek jej siostry nie znam, ale może kiedys po jakąś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMam na półce, ale boję się czytać. Nie chcę się rozczarować :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic pióra którejkolwiek z sióstr i chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńKończę czytać, muszę przyznać, że zajęło mi to dużo czasu (właśnie przez te opisy), ale książka mi się podoba. Ma w sobie coś co przyciąga (jest to także moja pierwsza powieść sióstr Bronte. Te zwroty, o których wspomniałaś także mi się podobają. Czuję się jakbym nie czytała, ale słuchała opowieści Bronte.
OdpowiedzUsuń