„Ile warta jest iluzja szczęścia?”
Powieści antyutopijne stały się ostatnio bardzo popularne, co mnie cieszy, gdyż i mi przypadły do gustu. Silje, swoją recenzją zwróciła moją uwagę na „Nowy wspaniały świat” i dzięki niej przeczytałam tę książkę. Powieść została napisana w 1932 roku przez Aldousa Huxleya. Dla mnie liczyło się to, że nie powstała „na fali” współcześnie tworzonych antyutopii. Podczas lektury „Nowego wspaniałego świata” zadawałam sobie pytanie: co jest tak naprawdę najważniejsze w życiu? Prawda, nauka, piękno czy szczęście?
W roku 2541 (inaczej w 632 roku „ery Forda”) dzieci się nie rodzą, są tworzone w butlach, a słowo matka, ojciec, rodzina, ślub stanowią tabu, wprawiają w ogromne zażenowanie, o ile ktoś w ogóle rozumie ich znaczenie. Społeczeństwo stworzone przez Huxleya jest idealne pod każdym względem, nie istnieje w nim ból, cierpienie, tylko czyste szczęście. Ludzie zostali w nim podzieleni na pięć kast: alfy, bety, gammy, delty i epsilony, a każdy członek określonej grupy odczuwa radość, będąc tym, kim się „urodził”. Wszystko w ich życiu od początku zostało zaplanowane: kim się staną, jak będą służyć Społeczeństwu, zero wolnej woli. Gdy już sztucznie się narodzą, idealnie dopasowani do swojej przyszłości, zostają poddani warunkowaniu, by stać się częścią społeczności: w trakcie snu słyszą głos, mówiący o różnych zasadach obowiązujących ich, którego nigdy nie zapomną i będą uważać za własny. Niższe kasty są poddawane elektrowstrząsom podczas dotykania na przykład książek, by w przyszłości nie przyszło im do głowy oddawanie się takiemu zajęciu jak czytanie. Nie ma w tym żadnego przypadku, wszystko z góry jest ustalone, jednostka się nie liczy, bo Społeczeństwo składa się z wielu innych. Na świecie roi się od identycznych twarzy, gdyż takie dla ułatwienia się tworzy. Teraz seks to coś na porządku dziennym, a byciem z kimś dlużej niż cztery miesiące jest nie do pomyślenia, ludzie nie tworzą żadnych więzi, chodzi tylko i wyłącznie o przyjemność. A gdy ktoś już ma gorszy dzień, zażywa narkotyk soma, wystarczy jej odrobina, a każdy problem znika. Wszyscy muszą być użyteczni, nawet po śmierci prochy ludzi się przydają, odzyskuje się z nich fosfor. Dla ludzi z powieści Huxleya tragedia „Romeo i Julia” byłaby jednym wielkim żartem, bo przecież jak czegoś (lub kogoś) się pragnie, to się to dostaje, więc dlaczego dwójka bohaterów robi problemy tam, gdzie ich nie ma? Albo Tybalt leży sobie w grobowcu, a jego prochy są tak okropnie marnowane. Żeby nie naruszyć „świętej stabilności” wszystkie arcydzieła ludzkości stały się zakazane, tylko nieliczni słyszeli o Szekspirze. Jednak czy warto poświęcić dla tej iluzji szczęścia w Społeczeństwie prawdziwą wolność, piękno, prawdę? Ludzie z utworu Huxleya nie znają niczego innego niż świat, w którym żyją i jego praw, myślą, że lepiej być nie może, ale czy rzeczywiście mają rację? Chociażby oczekiwanie - w „Nowym wspaniałym świecie” rzadko kiedy musisz na coś czekać, chcesz kobietę czy mężczyznę? Po prostu go/ją zapraszasz i masz. Ale przecież dzięki temu, że na coś czekamy, bardziej tym się cieszymy, jak już to otrzymamy. Albo im więcej cierpimy, tym bardziej doceniamy dobre chwile. Nie chciałabym moich uczuć sprzedać za cokolwiek innego, a Wy? Co tak naprawdę jest ważne w życiu?
Akcja powieści skupia się przede wszystkim na losach Bernarda - nieszczęśliwego mężczyzny, różniącego się od innych alf, Leniny, dziewczyny, uwielbiającej swoje życie i wszystko, co ją otacza, zwykłej obywatelki Społeczeństwa, która niczego nie pragnie oraz Dzikusa, pochodzącego z niewielkiego obszaru, gdzie mieszkają Indianie, którzy jeszcze rodzą się naturalnie i wierzą w istnienie bogów. Dzikus trafia do Cywilizacji przez wzgląd na matkę, która do niej należała, ale także dlatego, że jego osoba wzbudza wielkie zainteresowanie. Chłopak jako jedyny dostrzega, że świat, do którego trafia, wcale nie jest idealny, wspaniały, a soma nie czyni dobra. Dzikus uwielbia czytać Szekspira i nie uważa tego za coś złego. Dokąd doprowadzi go jego odmienne zdanie?
Dzieło Huxleya poruszyło mnie do głębi. Brak mi słów, by wyrazić to, co odczuwam po jego lekturze. Zostałam zmuszona do odpowiedzi na pytanie: jak wiele jestem w stanie poświęcić, by być szczęśliwa – pozornie szczęśliwa? Czy jestem gotowa stać się automatem bez uczuć? Teraz, bardziej doceniam to, co mam, w tym także każdy ból, który zdarza mi się doświadczać.
„Nowy wspaniały świat” to klasyka. Uważam, że każdy fan antyutopii powinien tę powieść przeczytać, ale nie tylko on. To książka skierowana także do każdego z osobna. Mam nadzieję, że i Wy ją przeczytacie, bo to po prostu grzech nie zapoznać się z jej treścią. Mogę Was zapewnić, że do tej książki będą wracać wiele razy podczas różnych etapów mojego życia.
Czytanie książki „Nowy wspaniały świat” było dla mnie niesamowitym przeżyciem, którego w żaden sposób nie jestem w stanie ocenić.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Muza, za co jestem bardzo wdzięczna.
Uwielbiam antyutopie, więc na pewno przeczytam:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Antyutopia uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Ja też lubię antyutopie ;)
OdpowiedzUsuńHaha, mnie też Silje zachęciła do tej książki i oczywiście już stoi na półce i czeka na swoją kolej ;) Strasznie się cieszę, że tak pozytywnie odebrałaś "Nowy wspaniały świat", bo mam co do niej duże oczekiwania :P
OdpowiedzUsuńEj, no dziewczyny dajcie już spokój z tą Silje! :P :D Silje jestem tylko na forum! :D :D :D
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że Cię zachęciłam i że sięgnęłaś po Huxleya! Przepiękna recenzja! Mam nadzieję, że teraz ona zachęci innych do sięgnięcia po klasykę. :)
o nie czytałam tej książki, ale teraz tyle deszczowych dni, więc może się skuszę:) jeśli masz ochotę zapraszam do mnie i zachęcam gorąco do obserwacji;**
OdpowiedzUsuńRzadko słyszy się o tak interesujących książkach, więc ta pozycja naturalnie wędruje na moją listę książek do przeczytania. Wielkie szczęście, że mam zamiar jutro wybrać się do biblioteki, być może trafię tam na ,,Nowy wspaniały świat". Bardzo podoba mi się to, że książka tak jak zauważyłaś nie powstała na ,,fali" współczesnych antyutopii, tylko w 1932, co sprawia, że jeszcze bardziej jestem ciekawa treści ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc pewnie sięgnę. Muszę przekonać się na własnej skórze, jaką moc ma ta książka ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem "Nowy wspaniały świat" jeszcze w liceum i pamiętam, jak bardzo mną wstrząsnął. Przeraził mnie obraz świata wypranego z człowieczeństwa.
OdpowiedzUsuńDo dziś zadziwia mnie wizjonerstwo Aldousa Huxleya, które się w tej książce objawiło. Poruszane problemy są aktualne również obecnie i w obliczu postępu technologii i degeneracji moralności nadal widzę w tej książce przestrogę dla ludzkości.
Przecudna recenzja! :) Tylko tak dalej! ;)
OdpowiedzUsuńSilkuś zachęciła, ty zachęciłaś... Kupię na 100%. ;)
Już gdzieś czytałam o tej książce, gdyż ktoś recenzując Dobranych o niej wspomniał i myślę, że gdy najdzie mnie ochota na antyutopijne to sięgnę właśnie po nią.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej, ale nigdy nie ciekawiła mnie i nie przeczytałam jej recenzji. Aż do dziś.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, po opisie przypomina mi Dobranych, ale jeśli mówisz, ze trzeba się zapoznać z ta lekturą- to trzeba.:)
Bardzo ładna i ciekawa recenzja! Także uwielbiam książki tego typu i aż nie wierzę, że mogło jej przez tyle czasu brakować w mojej biblioteczce!! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń