Sample text

"Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"

"
Książka stanowi cudowny przedmiot, dzięki któremu świat poczęty w umyśle pisarza przenika do umysłu czytelnika...Każda książka żyje tyle razy, ile razy została przeczytana."

"Książka - to mistrz, co darmo nauki udziela, kto ją lubi - doradcę ma i przyjaciela, który z nim smutki dzieli, pomaga radości, chwilę nudów odpędza, osładza cierpkości."

"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."

wtorek, 3 maja 2011

Przyrzeczeni - Beth Fantaskey

Czy kiedykolwiek przyszło Wam do głowy, że Wasza przyszłość jest zaplanowana, że pewnego dnia zjawi się ktoś, kto powie, kim macie być? Lekarzem, nauczycielem, pisarzem? Albo wampirzą księżniczką? Nie? Bo autorce „Przyrzeczonych”, Beth Fantaskey, tak! Co z tego wyszło? Zobaczcie sami.

Jessica mieszka z przybranymi rodzicami na wsi. Jako dziecko została przez nich adoptowana. Chodzi do szkoły, sprząta stajnie, jeździ konno. Jest dobra z matematyki, którą uwielbia. Twardo stąpa po ziemi. Do tego sprowadza się jej życie. Jej najlepszą przyjaciółką jest Mindy, znawczyni świata mody i fryzur. Jess to weganka z przymusu, jej mama i tata mają swoje dziwne teorie dotyczące jedzenia. Bohaterka interesuje się chłopakiem ze szkoły: Jake'm Zinn, ewidentnie niewidzącym świata poza Jessicą. W szkole dziewczyna ma wroga, który przy każdym kroku próbuje jej dokuczyć, robiąc aluzje do jej sylwetki. Zwykle ubiera t-shirty i dżinsy.

Jess dojeżdża do szkoły autobusem, przystanek ma pod domem. To tam pewnego dnia zobaczyła dziwnego chłopaka staromodnie ubranego. Nieznajomy miał w sobie coś, co wzbudziło lęk w bohaterce. Poczuła, że jest w niebezpieczeństwie. Na szczęście „kochany” pojazd nadjeżdża w odpowiednim momencie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że obcy wypowiedział jej stare imię. Anastazja. Okazało się, iż ten chłopak w ramach wymiany międzynarodowej, będzie z nią chodził do szkoły. A nazywa się Lucjusz Vladescu. Przyjaciółka bohaterki od razu spostrzegła, że jest przystojny. Jednak Jess coś w nim nie pasowało. Wracając z mamą ze szkoły ponowne po spotkała i pokazała go jej oraz powiedziała, jak się nazywa. To wywołało zaskakującą reakcję mamy, która wysiadła z samochodu i poszła z nim porozmawiać. Zaprosiła go na kolację. Córka była zdumiona, ale mama obiecała wszystko jej wyjaśnić po powrocie do domu. Jednak na to nie było czasu, każdy miał coś do zrobienia. A gość przyszedł wcześniej i odszukał od razu dziewczynę w stajni. Po krótkiej wymianie zdań oznajmił jej, że jest wampirem, tak samo jak i ona, oraz że niedługo mają się pobrać. Przestraszona Jessica pomyślała, że jest wariatem, uderzyła go widłami i uciekła do domu. A tam rodzice opowiedzieli jej dziwną historię, w którą nikt o zdrowych zmysłach by nie uwierzył. Lucjusz zamieszkał pod ich dachem! Od tego momentu diametralnie zmieniło się życie Jessiki. Chłopak o dziwnych manierach nie odstępuje dziewczyny na krok i wszystko wokół kwestionuje. I jak tu normalnie żyć?

Lucjusz jest prawdziwym dżentelmenem, zachowuje się niezwykle dostojnie. Myślę, że każda kobieta chciałaby spotkać takiego mężczyznę. Na początku darzyłam go wielką sympatię, która niestety na koniec odrobinę osłabła. Pomimo to podziwiam autorkę za stworzenie takiej postaci.

Narracja Jessici przeplata się z bardzo zabawnymi listami Lucjusza do jego wujka, dzięki temu rozumiemy trochę więcej niż bohaterka. Czasami irytowała mnie ta jej niewiedza i miałam ochotę powiedzieć jej wszystko to, co sama wiedziałam. Niestety, było to niemożliwe. Nie podobało mi się to, że Lucjusz i Jess mieli pewne problemy z dogadaniem się, ale może to zrozumiałe w tej sytuacji? W każdym razie ich relacja była dość skomplikowana, a czasem napięta. A ja przez cały czas dopingowałam chłopaka, mając nadzieję, iż jego zaloty sprawią, że go pokocha.

Powieść ta zaczarowała mnie, na chwilę przeniosła mnie w inny świat, najpierw trochę podobny do mojego, ale potem do obcej mi Rumunii. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Wątek niby oklepany, bo wampiry, przecież już tyle razy były, ale nie było Lucjusza z takimi manierami ani wampirzych księżniczek.

Wszystkim polecam. Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się losy bohaterów. Mam nadzieję, że niedługo poznam odpowiedź na to pytanie, ale teraz polecam Wam „Przyrzeczonych”. Sięgnijcie po nią i zanurzcie się w ten piękny, tajemniczy świat, naprawdę warto.

Ocena: 9,5/10 ( bo jakiegoś małego czegoś mi zabrakło) :)

7 komentarzy:

  1. Ale mnie zachęciłaś! Teraz jestem pewna, że moja następna paczka z empiku, będzie zawierała ,,Przyrzeczonych". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę ale ja chcę przeczytać tę książkę! :) Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieprawdaż, że książka jest prześwietna? :D
    A Lucjusz jest wprost niesamowity :)
    I czekam na kontynuację!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przyjemnością przeczytam. Bardzo mnie zachęciłaś :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle pozytywnych opinii zbiera ta książka. Ja doczytałam do połowy (bo nie czytam tradycyjnie tej książki) i muszę się ponownie za nią zabrać.
    Koniecznie !

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie by było znać swoją przyszłość :D
    Pierwszy raz widzę recenzję tej książki, ale chyba się skuszę :D Świetnie napisane : >

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czemu, ale wciąż nie jestem przekonana do tej książki xD I nie pomagają wcale pozytywne recenzje, co jest naprawdę dziwne! Ale dam jej szansę na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...