Tytuł: "Lokatorka Wildfell Hall"
Autor: Anne Brontë
Wydawnictwo MG
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 525
Najbliższa ci osoba
twoim wrogiem
Były
trzy siostry Brontë,
które pisały książki. Charlotte i Emily znam już od dawna, a ich
dzieła należą do moich ulubionych. Ostatnimi czasy nakładem
Wydawnictwa MG po raz pierwszy ukazała się powieść Anne Brontë.
Jak mogłabym jej nie przeczytać? Z wielką przyjemnością
zanurzyłam się w historii lokatorki Wildfell Hall i cofnęłam się
w czasie do XIX wieku.
Zacznę
od tego, że Lokatorka Wildell Hall jest
napisana w specyficzny sposób, który bardzo przypadł mi do gustu.
A mianowicie ta powieść to list od głównego bohatera do jego
przyjaciela, dlatego co jakiś czas pojawiały się bezpośrednie
zwroty do odbiorcy. Jak dla mnie był to ciekawy zabieg, sprawiający,
że powieść jeszcze łatwiej i przyjemniej się chłonęło.
Helen Graham w tajemniczych okolicznościach wprowadza
się do Wildfell Hall, nie szuka towarzystwa innych ludzi, odstaje do
reszty społeczeństwa. Jej postać intryguje Gilberta Markhama,
który szybko zaczyna pałać do owej kobiety pełnej sekretów
namiętnym uczuciem. Lady Graham w przypływie zaufania daje
Gilbertowi swój dziennik do przeczytania. Jej historia
przestaje być dla Markhama tajemnicą, a staje się tragiczną
historią kobiety, której oddał serce. Jednak ich związek wydaje
się niemożliwy. Przeszłość jest częścią nas samych. Czy można
istnieć bez tej części?
Jedyną
wadą, jaką mogę zarzucić tej powieści to bohaterowie. Nie mam na
myśli tego, że są źle wykreowani, czy ich zachowania nie mają
uzasadnienia, bo te kwestie są szczegółowo dopracowane.
Najzwyczajniej w świecie nie zapałałam do nich zbyt wielką
sympatią. Gilbert wydawał mi się zbyt uczuciowy i taki
niedojrzały, a Helen za dobra i cierpliwa. Ale nie przeszkadzali mi
oni na tyle, by zniszczyć przyjemność płynącą z czytania
powieści Anne Brontë.
Mimo
że Lokatorka
Wildfell Hall bardzo
mi się spodobała, a przy jej lekturze miło spędziłam czas, to
nie dorównała niesamowitym, mrocznym Wichrowym
wzgórzom
czy poruszającym Dziwnym
losom Jane Eyre,
jednak bez dwóch zdań udowodniła, że wszystkie siostry Brontë
miały ogromny talent pisarski. Każda z nich w inny sposób snuje
swoją opowieść, kreuje innych bohaterów, ale każda w równie
szczegółowy sposób ukazuje życie, jakie wiedli ludzie w XIX
wieku.
Lokatorkę Wildfell Hall serdecznie
polecam tym, którym przyjemność sprawia zaczytywanie się w
XIX-wiecznych powieściach, a także fanom twórczości sióstr
Brontë. Utwór Anne Brontë jest niezwykły i warty uwagi
wymagającego czytelnika. Jestem pewna, że jeszcze nieraz powrócę
do Wildfell Hall i przeżyję XIX-wieczną przygodę z Helen.
Ocena: 10/10
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG za
możliwość przeczytania powieści Anne Brontë.
już na kilku blogach pod recenzją tej książki pisałam to, co napiszę i tutaj: z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, naprawdę rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :) Muszę się zapoznać z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze kiedyś przeczytam. :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że już miałaś możliwość ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka książki :) Twoja recenzja jest równie interesująca ^^
OdpowiedzUsuńMuszę to przeczytać. *.* Koniecznie.
OdpowiedzUsuńMam na nią coraz większą ochotę ;D
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że recenzje książek sióstr Bronte są teraz na każdym blogu! Czy tylko ja nie miałam okazji przeczytać ani jednej ich powieści?! ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia że są takie wyjątkowe siostry, z chęcią się z nimi zapoznam, także i z tą.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, koniecznie!
OdpowiedzUsuńChwilowo niestety czasu zbytnio nie mam, ale jak znajdę, to chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Uwielbiam siostry Bronte.
OdpowiedzUsuńMylą mi się te siostry Bronte :P
OdpowiedzUsuńMożliwe, że kiedyś się za nią zabiorę jak znajdę trochę czasu :)
OdpowiedzUsuńMi "Wichrowe wzgórza" nie przypadły do gustu, ale może ta książka mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuń