Jak to jest mieć dwie tożsamości i musieć to ukrywać?
„Ava Farris. Podwójna tożsamość” to książka z gatunku paranormal romance napisana przez polską autorkę Isabelę Misztal. Nie obawiałam się, że będzie to zła lektura, po opisie, czułam, że musi być wyjątkowa i naprawdę cieszyła mnie świadomość, że osoba, która napisała tę powieść włada tym samym językiem, co ja. Byłam szalenie ciekawa, czy ten utwór okaże się hitem. Niestety, czytanie zajęło mi trochę czasu ze względu na ilość obowiązków.
Od początku wiemy, że Ava Farris, główna bohaterka, boi się czegoś i nie do końca jest normalna. Tylko co dokładnie znaczy bycie normalnym? Dziewczyna stara się nie rzucać w oczy, co bardzo dobrze jej wychodzi, aż do momentu, gdy poznaje Nathaniela, dla którego będzie chciała zdjąć maskę, jaką od tak dawna nosi. Od początku jakaś dziwna siła przyciąga do siebie tę dwójkę. Tylko czy na pewno jest na tyle bezpiecznie, by Ava mogła pozwolić sobie na szczęście?
Oprócz Avy w książce występuje także wiele ciekawych postaci. Poczynając od jej brata, Thomasa, i rodziców, przez Nate'a, kończąc na Davidzie. Każdy z nich zmaga się z własnymi problemami i odgrywa inną rolę w życiu bohaterki. Przyjaciele Avy stali się moimi, a jej wrogów nienawidziłam równie mocno, jak ona.
W „Avie Farris. Podwójna tożsamość” mamy wiele wątków, jest jeden główny, ale także mnóstwo pobocznych o całkiem dużym znaczeniu. I to zdecydowanie mi się podobało. Autorka nie potraktowała niczego na wyrost i każdemu szczegółowi poświęciła chwilę.
Jedyną rzeczą, która nie bardzo mi się spodobała, był kierunek, w którym zmierzał związek Nate'a i Avy. Niektóre ich dialogi były przesłodzone, czasem aż do przesady. Niestety, Nate nie trafia do grona moich ulubionych facetów, za niektóre głupoty, które zrobił. Wątek miłosny na pewno trafi do gustu wielu osobom, choć ja nie byłam do końca usatysfakcjonowana.
W książce pojawiały się ciekawsze i nudniejsze momenty. Czasami nie byłam w stanie odłożyć „Avy Farris”, a czasem robiłam to bez żadnego problemu. Jednak ostatnie sto stron przyciągnęło moją uwagę na tyle mocno, że cały świat nie miał znaczenia, z zapartym tchem słuchałam historii Avy, zwierzeń Nate'a. Autorka wykonała kawał dobrej roboty i stworzyła super historię powiązaną z fascynującym wątkiem Atlantydy. Do końca trzymała nas w niepewności, budując z dużym wyczuciem napięcie.
Polecam ją nie tylko fanom miłosnych, paranormalnych historii, ale także tym, którzy uwielbiają marzyć i wkraczać w magiczny, niepowtarzalny świat. „Ava Farris” naprawdę mnie poruszyła i sprawiła, że na chwilę zapomniałam o tym stosie zadań z matematyki czekającym na mnie. A przecież właśnie o to chodzi w czytaniu.
Ocena: 8/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amok.
Hm... ja mam co do niej trochę mieszane uczucia - z jednej strony trochę ciekawa, z drugiej miałam wrażenie, że bohaterowie wyidealizowani... eh... ciężko mi cokolwiek o niej stwierdzić.
OdpowiedzUsuńNastępna pozytywna recenzja. muszę przeczytać ta książkę ;)
OdpowiedzUsuńJa o matematyce chętnie zapominam przy każdej możliwej okazji, więc to chyba coś dla mnie. ;) No i jaka piękna okładka! :)
OdpowiedzUsuńMusze ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńNadal tak średnio mi się widzi. Przeczytam, jeśli kiedyś spotkam w biblio :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, więc z chęcią przeczytam :D
OdpowiedzUsuńOkładka jest piękna, cudowna i wogóle. Prawdę mówiąc miałam pewne obawyodnośnie tej pozycji, ale po tak zachęcającej recenzji być może dam się skusić.
OdpowiedzUsuńNie planuję czytać choć ocenę wystawiłaś dobrą. Jakoś nie jestem przekonana :(
OdpowiedzUsuńOoo nie spodziewałam się, że ta książka będzie dobra, mimo iż okładka jest naprawdę ciekawa. I z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie opisalaś książkę, ale jakoś nie wiem te paranormalne romanse mnie nie przyciągają... kurde nie wiem wole kiedy to jednak jest wątkiem przybocznym... sama mam ze swoim facetem lekki a'normal romans bo obydwoje jesteśmy stuknięci wiec książkę sobie daruje, choć zadziwia mnie fakt, iż napisała ją polska pisarka, brawo, brawo :)
OdpowiedzUsuń