Hej!
Jak tam mijają Wam ferie świąteczne? Mam nadzieję, że odpoczęliście i przeczytaliście mnóstwo wspaniałych powieści :)
Tym razem nie będzie recenzji, ale czytelnicze podsumowanie roku 2011. Niestety, moje zapiski o przeczytanych książkach prowadziłam dopiero od marca, więc w owo podsumowanie nie będzie wliczony ani styczeń ani luty. Przez ostatnie dziesięć miesięcy przeczytałam 121 powieści, myślę, że w styczniu i lutym przeczytałam może z dwadzieścia książek, więc wychodzi, że przez cały rok połknęłam ok. 140 dzieł literackich. Nie recenzowałam każdej książki, bo po prostu w życiu bym się z tym nie wyrobiła :)
Książką roku 2011 zostaje:
„Zapomniany ogród” Kate Morton – Nie miałam żadnego problemu z wybraniem. Genialna powieść, miała niesamowity klimat, genialną fabułę, świetnych bohaterów, było widać, że autorka włożyła w nią całe swoje serce. Moim zdaniem to arcydzieło i dziwię się, że książka jest tak mało popularna.
Postanowiłam wybrać najlepszą książkę każdego miesiąca i tak to wygląda:
Marzec - „Moje drzewko pomarańczowe”, jeszcze nigdy nie płakałam tak mocno, jak przy tej książce.
Kwiecień - „Deklaracja” - ci, co czytali, wiedzą dlaczego. A ci, co nie, niech natychmiast to nadrobią :)
Maj -„Las zębów i rąk”, wierzcie lub nie, ale ta powieść w pewien sposób zmieniła moje życie.
Czerwiec – i tutaj nie potrafię wybrać jednej, więc „Żelazny król” - za Asha i „Czerwień rubinu” bo to niesamowita książka z niesamowitymi bohaterami.
Lipiec - „Błękit szafiru”, za Gideona, za to, że tak wciąga i w ogóle za wszystko.
Sierpień - „Dobrani”, bo ta książka ma to coś, nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak mi się podobała :)
We wrześniu nie przeczytałam nic szczególnie wyjątkowego.
Październik - „The Nine Lives of Chloe King”, był taki serial, który mnie oczarował, więc sięgnęłam po książkę, trochę gorszą od adaptacji, ale podobała mi się.
Listopad – znowu nie potrafię wybrać jednej książki, więc „Niepokój”, bo pokochałam Cole'a, „Nevermore. Kruk”, bo autorka ma niewyobrażalną wyobraźnię i „Światła września”, bo to w końcu Carlos Ruiz Zafon.
Grudzień – „Lucas”, bo książka była dziwna i do końca nie wiem, co o niej myślę.
Inne bardzo dobre książki, o których należy wspomnieć:
„Płonący stos” i „Płonący stos 2”
„Śmiertelny sekret”
„Jasper Jones”
„Uprowadzona”
„Dziewczyny z Hex Hall”
„Porzuceni”
„Cień nocy”
„Krwawy fiolet”
„Akademia wampirów” - czwarta i piąta część
„W pół drogi do grobu”
„Cisza”
„Wampiraci” - powtórzyłam sobie całą serię i przeczytałam najnowszą (5) część.
Rozczarowania, ale mimo to dało się czytać i nie było źle:
„Piękne istoty”
„Córka burzy”
„Ukryte”
„Pożeracz snów”
„Lucian”
„Łaska utracona”
„Miasto upadłych aniołów”
„Przyrzeczni”
Książki, po których mam bardzo złe wspomnienia, czyli te najgorsze:
„Inne okręty”
„Pocałunki z piekła”
„Nienasyceni”
„Rodzina Wenclów. Wspólnik”
„Tunele”
Trochę się tego uzbierało :). Ale to wszystko, co napisałam, to tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena i oczywiście nie wszyscy się ze mną zgodzą :P.
Życzę Wam sylwestra spędzonego we wspaniałym gronie przyjaciół. A w roku 2012 samych sukcesów w każdej dziedzinie i oczywiście wielu godzin spędzonych nad obłędną lekturą!
Super podsumowanie, chociaż u mnie książką roku została powieść Celine Kiernan - Królestwo Cieni. Oby 2012 obfitował w same doskonałe lektury! Szczęśliwego Nowego Roku!!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie. Życzę Ci, aby Nowy Rok obfitował w wiele ciekawych i niezapomnianych książek. Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńTunele najgorsze? Oj źle się z tobą dzieje dziewczyno. To świetna książka.
OdpowiedzUsuńGratuluje świetnego zestawienia i życzę udanego (pod każdym nie tylko czytelniczym względem) 2012 roku.
Gratuluję i Szczęśliwego Nowego roku życzę!
OdpowiedzUsuńSzczęścia i spełnienia marzeń w nowym roku ;)
OdpowiedzUsuń