Sample text

"Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"

"
Książka stanowi cudowny przedmiot, dzięki któremu świat poczęty w umyśle pisarza przenika do umysłu czytelnika...Każda książka żyje tyle razy, ile razy została przeczytana."

"Książka - to mistrz, co darmo nauki udziela, kto ją lubi - doradcę ma i przyjaciela, który z nim smutki dzieli, pomaga radości, chwilę nudów odpędza, osładza cierpkości."

"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."

środa, 30 listopada 2011

"Niepokój" - Maggie Stiefvater



Nie pozwól, żeby niepokój cię pochłonął!

Trylogia „Drżenie” została napisana przez Maggie Steifvater, znanej niektórym może z powieści „Lament”. Niedawno, po ciągnącym się w nieskończoność oczekiwaniu, trafił do księgarni „Niepokój” - drugi tom serii „Drżenie”. Bardzo mnie to cieszyło, mimo że pierwsza część nie podbiła mojego serca, to miło wspominałam czas spędzony przy jej lekturze. Tak więc zagrzebałam się pod mięciutkim kocykiem i zabrałam się za „Niepokój”, od tamtej chwili przepadłam dla świata, pochłonął mnie „Niepokój” - powieść i niepokój o losy bohaterów.

Głównymi bohaterami całej trylogii są Sam i Grace, para, która jest gotowa zrobić wszystko dla siebie nawzajem. Szczerze mówiąc, od początku pierwszej części nie bardzo przepadałam za nimi, nie żywiłam do nich negatywnych uczuć, ale także nie polubiłam ich nie wiadomo, jak bardzo. Więc w jaki sposób mogłam wczuć się w tę powieść, gdy bohaterowie niewiele dla mnie znaczyli? Na moje szczęście w „Niepokoju”, większą rolę odgrywa Isabel, królowa chłodu, mistrzyni ciętych ripost i bohaterka, którą zdecydowanie polubiłam. A także pojawiła się kolejna, całkowicie nowa postać: Cole. Ten chłopak zdobył moje serce. Był przegenialny! Każdy fragment z nim wywoływał uśmiech na moich ustach. Świetna postać, warto chociaż dla niej samej przeczytać tę książkę!

Kolejną wielką zaletą po Cole'u jest niesamowity klimat stworzony przez autorkę. Nie wiem dokładnie, z czego to się bierze, ale czułam się tak, jakbym to ja była w tej książce. Gdy któryś z bohaterów miał dreszcze z zimna, to i ja je odczuwałam. Wiosna, lato, jesień, zima – po lekturze dzieła Maggie Sfiefvater, to nie są zwykłe słowa. Za każdym z nich kryje się sieć znaczeń. Po lekturze „Niepokoju” te słowa nigdy nie będą dla mnie takie same, jak wcześniej.

Drżenie” skończyło się w niezwykle ciekawym momencie, ale także bardzo pozytywnie. Można by się spodziewać, że przyszłość Grace i Sama maluje się niezwykle kolorowo. Nic bardziej mylnego. Bohaterowie muszą borykać się z kolejnymi przeciwnościami losu. Sam musi opiekować się całą sforą, Grace próbuje przekonać rodziców, że jej związek to nie przelotny romans. A poza tym dziewczyna zaczyna chorować i żaden lekarz nie potrafi stwierdzić, co się z nią dzieje. Czy miłość bohaterów przetrwa? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Cole i Isabel? Czeka Was na pewno wiele niespodzianek!

Ta powieść to naprawdę COŚ. Czyta się z zapartym tchem, nie sposób się oderwać, mamy piękny wątek miłosny, niektóre cięte uwagi Cole'a i Isabel potrafią rozbawić do łez. Czego jeszcze potrzeba, by mile spędzić czas? Uwierzcie mi na słowo, „Niepokój” to wyjątkowa lektura, której po prostu nie wolno ominąć! Powieść trafiła do grona moich ulubionych. Cóż jeszcze mogę dodać? Po prostu POLECAM. A sama z wielką niecierpliwością czekam na trzecią i ostatnią część i drżę ze strachu o losy „moich” kochanych bohaterów.

Ocena: 10/10

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Wilga, za co bardzo dziękuję!


A tu niesamowicie klimatyczny trailer do tej powieści:


niedziela, 20 listopada 2011

"Kuszące zło" - Keri Arthur



Czy dasz się skusić powieści „Kuszące zło”?

Kuszące zło” to już trzecia część serii „Zew nocy” napisanej przez Keri Arthur. Osobiście zapoznałam się z pozostałymi dwoma i nie było mowy, żebym tę sobie podarowała. Byłam ciekawa, co tym razem spotka Riley, czy zazna wreszcie szczęścia, a może jej życie jeszcze bardziej się skomplikuje (co wydawało mi się niemal niemożliwe, jednak bardzo się myliłam).

Uważam, że książki napisane przez Keri Arthur są oryginalne i nie przypominają żadnych znanych mi paranormalnych historii. Wątek miłosny zdecydowanie ma inną postać niż w innych powieściach, nie da się go jasno zakwalifikować, tak naprawdę nie wiadomo, kogo kocha główna bohaterka (jeśli kogokolwiek). Uwierzcie mi, ta seria naprawdę jest nietypowa i to w pozytywny sposób!

Riley, zostaje poddana ciężkiej próbie. Szef wysyła ją na misję, to kolejny krok na jej drodze do stania się strażnikiem, czego dziewczyna w żadnym wypadku nie chce. Jednak pragnienie, by uwolnić świat od świra, który wywrócił jej życie do góry nogami, jest znacznie silniejsze, dlatego podejmuje się tego ryzykownego zadania. Dostaje się w szeregi wroga. Czy uda jej się nie zginąć i pozbyć się tych złych istot, które sterroryzowały tyle istnień? Jeśli myślicie, że Wam to powiem, to bardzo się mylicie, przeczytajcie i przekonajcie się sami...

Bohaterowie występują ci, co w poprzednich częściach: nietypowi bliźniacy Riley i Rhoan, Quinn, zabójczy wampir, Jack, najdziwniejszy szef, jakiego można mieć. Oni wszyscy sprawiają, że tę powieść czyta się lekko i przyjemnie, a także że trudno się od niej oderwać. Ale nie bójcie się, oczywiście pojawi się parę nowych charakterów i tych dobrych, i tych złych.

Do kogo jest skierowana seria „Zew nocy”? Moim zdaniem trafi ona przede wszystkim do płci pięknej, nie chcę nikogo dyskryminować, ale wydaje mi się, że to właśnie dziewczynom/kobietom spodoba się bardziej. A wiek nie ma znaczenia. Powieść ma wydźwięk uniwersalny i powinna spodobać cię wielu czytelniczkom.

Jestem pewna, że ci, którzy czytali pozostałe dwie części i po tą sięgną, by poznać dalsze losy twardej i zabawnej Riley. Ta powieść trzyma poziom poprzednich części, jest równie ciekawa, wciągająca i dostarczająca wrażeń. Seria „Zew nocy” nie należy do grona moich ulubionych, tych jedynych, jednak zawsze cieszę się na możliwość ponownego spotkania z Riley, jej przyjaciółmi i wrogami zresztą też. Miło spędziłam czas, czytając „Kuszące zło”, myślę, że i Wam przypadnie do gustu, więc jeśli nie znacie Riley, to koniecznie to zmieńcie.

Ocena: 8/10

Książkę otrzymałam od Instytutu Wydawniczego Erica, za co jestem bardzo wdzięczna. 

 

niedziela, 13 listopada 2011

"Anielski ogień" - Courtney Allison Moulton



Anielsko dobra książka?”

Powieść „Anielski ogień” została napisana przez Courtney Allison Moulton. Na okładce widnieją trzy zdania, które mogą dużo nam powiedzieć o książce, a także o głównej bohaterce: „Jest silna. Jest wojownicza. Tylko ona może uratować świat.” Tak, znowu ratowanie świata. Jednak ucieszyło mnie, że bohaterka ma być twarda. Poza napisami na okładce znajduje się dziewczyna o rudych włosach, z mieczem w dłoni, a także w fajnych butach, które mi się niezwykle podobają. Moje pierwsze skojarzenie: „Rudowłosa” i „W pół drogi do grobu”, obie powieści bardzo mi się podobały i nie miałam ochoty na nieudolną kopię, jednak tamte powieści z tą nie miały wiele wspólnego.

Ellie dręczą zadziwiająco realne koszmary. W każdym z nich walczy z dziwnymi stworami, co zwykle kończy się jej śmiercią. Co one znaczą? Pewnego dnia dziewczyna spotyka dziwnego chłopaka imieniem Will, którego widok budzi coś w niej, jakieś dziwne, ulotne wspomnienia. Dziewczyna czuje, że zna go od wieków. I nie myli się. Will uświadamia jej, jak wielką posiada moc, kim jest, dlaczego istnieje i czego musi dokonać. Okazuje się, że Ellie żyje od bardzo dawna, za każdym razem kiedy umiera, rodzi się na nowo. Jako jedyna ma ona moc, by walczyć z kosiarzami, okrutnymi istotami, które zabierają ludzkie dusze do piekła i dążą do Apokalipsy. Teraz czeka ją naprawdę trudne wyzwanie. Czy sobie poradzi? Jedno jest pewne, Will za nic w świecie jej nie zostawi i zrobi wszystko, by dziewczynie udało się wypełnić powierzoną jej misję. Czy Ellie uniesie ciężar, który legł na jej barkach?

Największą wadą powieści są główni bohaterowie. Zdecydowanie nie zapałałam sympatią do Ellie, myślałam, że dostanę twardą, bezwzględną dziewczynę, a niestety to jej kompletne przeciwieństwo, Will to jedna, wielka, miękka klucha, a do tego strasznie nudna. Zachowanie obojga mnie irytowało, co zdecydowanie utrudniało czytanie. Polubiłam za to dwójkę przyjaciół Ellie: Kate i Chrisa, szkoda tylko, że nie odgrywali dużej roli w tej powieści.

Wydaje mi się, że autorka nie dopracowała wszystkich szczegółów w swoim debiucie; często gubiłam się w opisach fabuły, potrzebowałam chwili, by zajarzyć, kto jest kim i dlaczego oni ze sobą walczą. Dialogi były dość naiwne, a niektóre teksty Willa i Ellie po prostu śmieszne. Jednak to pierwsza powieść Courtney Allison Moulton, myślę, że ma ona potencjał i potem może być tylko lepiej!

Odpowiadając na pytanie zawarte na samym początku: „Anielski ogień” nie był anielsko dobry. Ogólnie czytanie tej powieści było całkiem przyjemne, tylko czasami następowały nudne momenty i odkładałam książkę, ale nie zdarzało się to nie wiadomo jak często. Uważam, że autorka miała całkiem ciekawy i oryginalny pomysł, tylko nie do końca wyszło jej zrealizowanie go. Jednak myślę, iż znajdą się osoby, którym powieść spodoba się bardziej niż mnie, dlatego polecam ją Wam na nadchodzące zimowe wieczory.

Ocena: 7/10

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję. 

 

sobota, 5 listopada 2011

"Światła września" - Carlos Ruiz Zafon


Zapalcie wszystkie światła, Cień nadchodzi!

Carlos Ruiz Zafon to dla mnie jeden z najlepszych pisarzy, z którymi miałam do czynienia. Uwielbiam wszystkie jego dzieła począwszy od „Cienia wiatru” poprzez „Marinę” i „Grę anioła”, a skończywszy na „Księciu mgły”. 3 listopada została wydana w Polsce przez Wydawnictwo Muza kolejna jego powieść: „Światła września”. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Jak tylko wpadła w moje łapki, zamknęłam się w pokoju i kazałam wszystkim zostawić mnie w spokoju.

Rodzina Sauvelle: matka, syn Dorian i córka Irene szukając lepszego życia, przeprowadzają się do Błękitnej Zatoki, to spokojna mieścina, pełna plotkujących ludzi. Tam pani Sauvelle rozpoczyna pracę dla nietypowego fabrykanta zabawek, w którego domu roi się od przeróżnych mechanicznych stworów. Wydaje się, że dla tej rodziny, doświadczonej przez los, nadeszły wreszcie lepsze czasy: dzięki godziwej zapłacie, nie będą musieli martwić się o pieniądze, a także mają zapewniony dom. Ale nic nigdy nie jest takie, jak się wydaje, pamiętajcie o tym. Niedługo po ich przyjeździe w niewyjaśnionych okolicznościach ginie Hannah, dziewczyna z miasteczka. Nikt nie jest w stanie określić, co jej się przydarzyło. Jej kuzyn, Ismael, pragnie pomścić jej śmierć i dowiedzieć się prawdy, pomaga mu w tym Irene Sauvelle. Ta ciekawość doprowadzi ich do mrocznych kwestii przeszłości tajemniczego fabrykanta zabawek. Na ich drodze stanie Cień, istota nie z tej ziemi, której jedynym celem jest zniszczenie życia swojemu właścicielowi. Egzystuje w ciemności, więc pod żadnym pozorem nie wychodźcie nigdzie bez latarek...

Jak w każdej książce Zafona i tu mamy wątek miłosny, który odgrywa pewną rolę w całej fabule, jednak nie jest najważniejszy. Klimat, tworzony przez tego autora jest niesamowity! Gdy się czyta, ciarki przechodzą po plecach, a przerażenie, które czują bohaterowie staje się twoim własnym. Polecam czytanie tej powieści, gdy na niebie świeci księżyc, wokół panuje cisza, a Ty siedzisz z herbatką pod kocem, to po prostu idealna atmosfera na lekturę „Świateł września”.

Jestem pewna, że ci, którzy mieli już styczność z Zafonem, bez wahania sięgną po „Światła września”, bo wiedzą, że każda powieść tego autora musi być dobra. A tym, nie znającym dotąd dzieł tego hiszpańskiego autora polecam „Światła września”, mroczną powieść pełną niezwykłego klimatu. Ta książka jest skierowana do wszystkich począwszy od młodzieży, a skończywszy na starszych osobach. Nie wahajcie się, naprawdę warto!

Ocena: 10/10

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Muza, za co jestem niezmiernie wdzięczna. 



Książki Carlosa Ruiza Zafona, wydane przez Wydawnictwo Muza, które z pełnym przekonaniem Wam polecam:
  1. „Cień wiatru”
  2. „Gra anioła”
  3. „Marina”
  4. „Książę mgły”
  5. „Pałac północy”
  6. „Światła września”

"The Nine Lives of Chloe King" - Liz Braswell



Umarłam, ale przeżyłam.” - a co by było, gdyby to zdanie odnosiło się do rzeczywistości?

Podczas wakacji na kanale ABC family leciał serial „The Nine Lives of Chloe King”. Obejrzałam wszystkie odcinki w internecie i naprawdę bardzo mi się spodobał. Poczytałam co nieco na temat tej produkcji i dowiedziałam się, że serial powstał na podstawie książki. Niestety, nie zapowiadało się na to, by jakieś polskie wydawnictwo zajęło się jej wydaniem. Dlatego przeczytałam „The Nine Lives of Chloe King” w oryginale. Mimo że mój angielski nie jest perfekcyjny :)

The Nine Lives of Chloe King” to trylogia, na którą składa się:
  1. The Fallen”
  2. The Stolen”
  3. The Chosen”
Jednak można także zakupić te wszystkie trzy części w jednej, wielkiej księdze.

Ta historia opowiada o na pozór zwykłej dziewczynie, która chodzi do szkoły, pracuje w sklepie z używaną odzieżą, a także ma problemy z chłopakami. Jednak po jej szesnastych urodzinach coś zaczyna się zmieniać. Chloe odkrywa w sobie dziwne zdolności: szybko biega, jest niesamowicie zwinna, dobrze widzi w ciemnościach, a do tego miewa... pazury. Na szczęście nie musi borykać się sama z tym wszystkim, istnieją inni tacy, jak ona, którzy wyjaśnią jej, kim tak naprawdę jest i skąd pochodzi. Gdyby to wszystko było takie proste; istnieje organizacja, Bractwo, które poluje na takich, jak ona. Chloe posiada coś, czego nie mają wszyscy inni: dziewięć żyć. Dlatego jej śladem rusza tropiciel, który ma tylko jeden cel: zabić ją. Czy dziewięć żyć wystarczy Chloe, by zapewnić sobie bezpieczeństwo?

Informacja dla fanów serialu i dla tych, którym nie do końca przypadł do gustu: początek książki może i jest do niego podobny, ale dalej to dwie różnie historie. Niektórzy bohaterowie się powtarzają: Alek, Brian, Chloe i jej mama, Amy i Paul – jednak wszyscy różnią się od swoich serialowych odpowiedników. I oczywiście nie braknie nowych postaci, które zmieniają bieg wydarzeń.

Czytanie tej powieści było wielką przyjemnością. Ani się obejrzałam, a znalazłam się na ostatniej stronie, żałując, że to koniec przygód z bohaterami, których naprawdę polubiłam. Polecam tę powieść wszystkim fanom serialu, opłakujących to, że „The Nine Lives of Chloe King” został anulowany. Jednak na pewno ta książka spodoba się także innym osobom, gdyż jest naprawdę świetnie napisana i ma te wszystkie cechy, jakich potrzebuje dobra powieść, by przykuć do siebie czytelnika.
Polecam wszystkim, którzy chcą doskonalić swój angielski w przyjemny sposób!

Ocena: 10/10, nie jestem pewna, ile w tym oceny serialu, a ile książki :P

Jeśli brakuje Wam serialu „The Nine Lives of Chloe King”, weźcie udział w tej akcji, a może przywrócą tę pełną uroku produkcję!

piątek, 4 listopada 2011

"Monster High. Upiór z sąsiedztwa" - Lisi Harrison



Czy w Twoim sąsiedztwie mieszka upiór? Nie? Jesteś tego całkowicie pewien?

Monster High” to seria książek skierowana przede wszystkim do młodzieży. Myślę, że powieść ta jest dość popularna i większość z Was o niej słyszała. Wszędzie o niej głośno, ostatnio będąc na zakupach, zauważyłam nawet zeszyty, kredki i piórniki z napisem „Monster High”. Czy wielkość rozgłosu powieści dorównuje jej poziomowi?

W społeczności „Monster High” bycie potworem to normalka. Połowy uczniów tam nie można nazwać ludźmi. A co jeśli Twój przyjaciel także nie jest tym, kim Ci się wydaje?

Bohaterowie „Monster High” powracają. Melody, Frankie, Cleo, Jackson, Brett, Bekka i wszyscy inni na nowo porywają czytelnika w swój przedziwny świat. Tym razem RAD-owcy (ruch atrakcyjnie dziwnych, inne określenie na potwory) pragną przekonać do siebie ludzi. Pokazać, że wcale nie są straszni, przerażający, źli. Melody i Brett (oboje należą do gatunku ludzkiego) pragną pomóc swoim nietypowym przyjaciołom. W tym celu zakładają organizację NUDI (normalsi uderzający w dyskryminujących idiotów). Frankie, pełna optymizmu, wraz z przyjaciółmi wymyśla sposób na pokazanie reszcie świata, że potwory pragną tylko normalnego życia i nikogo nie zjedzą, gdy tylko nadarzy się taka okazja. Otóż Brett nakręci film, składający się z wywiadów z RAD-owcami. Tylko czy to dobry pomysł? Jak zareaguje świat na taką niespodziankę? Czy aby na pewno przyniesie to RAD-owcom korzyści?

Styl Lisi Harrison jest bardzo lekki. Autorka posługuje się prostymi zdaniami. Używa zwrotów takich jak współczesna młodzież. Moim zdaniem udaje jej się to całkiem dobrze. Jednak do mnie ten język nie do końca trafiał i czynił tę powieść, moim zdaniem, dziecinniejszą.

Podsumowując, „Monster high. Upiór z sąsiedztwa” to książka skierowana przede wszystkim do młodzieży poniżej czternastego roku życia, idealna na piątkowe popołudnie, kiedy człowiekowi nic się nie chce. Niestety, ja miałam za duże wymagania, po obiecującej pierwszej części, zawiodłam się na „Upiorze...”. Jeśli potrzebujesz „odmóżdżacza” i/lub pochłaniacza czasu to ta powieść jest zdecydowanie dla Ciebie. Jeśli jednak należysz do grona czytelników szukających w książkach czegoś więcej niż rozrywka, to możesz sobie podarować tę pozycję :)

Ocena: 7/10

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Bukowy las, za co jestem wdzięczna.



Premiera 3 części, która ma przede wszystkim skupiać się na pannie Clawdeen Wolf, jest przewidziana na wiosnę 2012. Kto wie, może przeczytam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...